Kontener na środku łąki. Dookoła biebrzańskie widoczki, jelenie wpadają z wizytą, krzyczą żurawie. Ekologicznie, minimalistycznie, z dala od ludzi, w bliskości z przyrodą, ale elegancko i z dizajnerskim sznytem. Najlepiej.
– Tworząc Into The LAS wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć miejsce, w którym nicnierobienie będzie wartością samą w sobie. Sami, żyjąc w wielkim pędzie, od jakiegoś czasu zauważyliśmy ogromną potrzebę wyhamowania i nauki słodkiego leniuchowania. Tu przyroda jest gospodarzem, dlatego też do minimum ograniczyliśmy ingerencję w to miejsce – tłumaczy Kamil Pawelski. Długo był stuprocentowo miejskim chłopakiem. Jako Ekskluzywny Menel prowadził poczytnego bloga o męskiej modzie, występował w telewizyjnym show, żył pełnią miejskiego życia. W pewnym momencie jednak poczuł zew przyrody. I przygody. Bo stworzenie mikrowioski w zupełnej głuszy to niezłe wyzwanie.
Zwłaszcza gdy chce się wprowadzać w życie ducha zero waste i stworzyć całoroczne domki mieszkalne z upcyklingowanych morskich kontenerów. Prace trwały kilkanaście miesięcy, były wzloty i upadki, ale koniec końców na rozległych łąkach w Sojczynku, w otulinie Biebrzańskiego Parku Narodowego, można mieszkać. Wygodnie, z dostępem do wszelkich udogodnień. No i z tym widokiem!
Ale to nie jest tak, że Kamil pojawił się tu znikąd. W Sojczynku, gdzie stworzył swój azyl, urodził się jego tata, a w okolicy wciąż mieszka jego babcia. Sosny, które widać z okien domków, sadzili jego rodzice. On sam spędzał tu praktycznie każde wakacje i większość ferii zimowych: – Po latach, już z rodziną, zupełnie na nowo odkryliśmy piękno rejonów otulonych Biebrzańskim Parkiem Narodowym – wspomina.
Into The LAS to dwa całoroczne domki mieszkalne. Każdy z domków ma strefę dzienną z wyposażoną w pełni kuchnią, stołem dla czterech osób oraz sofą; strefę sypialnianą z dużym, wysokim, małżeńskim łóżkiem otoczonym dużymi oknami – tak aby budzić się i zasypiać z widokiem na łąki lub las, oraz strefę sanitarną z dużą kabiną prysznicową. Każdy z domków ma też dwa duże tarasy z leżakami oraz paleniskiem. Domki są klimatyzowane i ogrzewane. Przy każdym z domków, pod gołym niebem, znajduje się duża, ośmioosobowa balia fińska z hydromasażem.
– Chyba dopiero po trzydziestce na dobre zrozumiałem powiedzenie: jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz! Dlatego też jeżeli chodzi o In to the LAS, to do tematu spania podeszliśmy jak do sprawy życia i śmierci – śmieje się Kamil i dodaje, że opcja spania w lesie jest atrakcyjna sama w sobie. Ale jeżeli możemy w dodatku spać na wygodnym łóżku, zaczyna być atrakcją w pełnym tego słowa znaczeniu. Bo takie łóżko to w domku wypoczynkowym centrum wszechświata: można się w nim nie tylko wyspać nocą. Za dnia to miejsce idealne do relaksu, polegiwanek z książką, drinkiem w ręku i widokiem na lasy, pola i dziką zwierzynę, jaka się tam pojawia.
W domkach króluje minimalizm, tak by kolorystyka i wyposażenie nie odciągały uwagi od tego co najważniejsze – widoków za oknem!
Into The Las
intothelas.com