Ten długo oczekiwany dzień nastał – Polska gra dzisiaj z Gruzją. Poza tym mamy weekend, który nie jest naznaczony świętem, więc bez rodzinnych spotkań i celebrowania flagi możemy spokojnie skupić się na imprezach, które czekają nas w nadchodzących dniach. A Aktivist jak zwykle powie wam co robić w ten weekend w Warszawie.
1. Fink w Stodole – 14.11, start: 18.00, wstęp: 77 PLN
Najpierw Fink działał w pojedynkę. W 2006 r. zespół wzbogacił się o dwóch nowych muzyków, mimo to prym wiedzie tu delikatny i subtelny, acz bardzo męski głos Fina Greenalla. Ten brytyjski wokalista jest również autorem tekstów, producentem muzycznym, gra na gitarze i od czasu do czasu staje za didżejką. Współpracował m.in. z Amy Winehouse, a napisane przez niego teksty śpiewają John Legend czy Banks. Fink po raz kolejny zawita do Polski. Tym razem będzie promował swój najnowszy album „Hard Believer”. Znajdziemy na nim inspiracje folkiem, electro, bluesem i rockiem.
2. Lakker w Nowej Jerozolimie – 14.11, start: 22.00, wstęp: 30 PLN
Duet Lakker to Ian McDonnell i Dara Smith, którzy pracują ze sobą już ponad dziesięć lat. To wystarczająco długo, aby przestać traktować ich jak nieopierzonych nowicjuszów. Panowie jednak rzadko występują poza rodzinnym Dublinem. Przeszli długą drogę, żeby wyrobić sobie opinię jednego z najbardziej wyróżniających się duetów techno. Początkowymi inspiracjami byli dla nich Prodigy, Autechre i Aphex Twin, który obecnie sam jest ich fanem.
3. Route 94 w Iskrze Pole Mokotowskie – 15.11, start: 22.00, wstęp: darmowy
Droga ku prawdziwej rozpoznawalności Route’a zaczęła się w 2012 roku, gdy jego utwory zaczeli grać Skream i Benga w swoim programie w BBC Radio 1. Następne lata przyniosły mu prośby o remixy np. od Katy B czy wcześniej wspomnianego Bengi. W 2013 wyszła jego debiutancka EP-ka zatytułowana “Fly 4 Life”, która zwróciła uwagę Rinse. I tak Route94 szybko znalazł sie pod skrzydłami tej wytwórni. Rowan najbardziej znany jest ze swojego hitowego singla “My Love”, który nie tylko pozwolił mu zdobyć uznanie na całym świecie, ale trafił na pierwsze miejsce brytyjskich list przebojów zrzucając z tronu “Happy” Pharrella Williamsa.
