Donna Tartt – Szczygieł

Donna Tartt - Szczygieł
Donna Tartt - Szczygieł
Donna Tartt - Szczygieł

Skazani na bestseller

„Niezwykłe dzieło literackie” (S. King), „wielkie filozoficzne problemy” (NYT), „pobudza rozum i porusza serce” (Pulitzer Prize 2014)… Sława, która otacza najnowszą powieść Donny Tartt nie pozwala przejść obok niej obojętnie. Doceniona na świecie, pięknie wydana w Polsce przez szacowny Znak jako „największe wydarzenie literackie tej dekady”, wydaje się pozycją, która wzniesie czytelnika w świat literatury wysokiej, nie tylko stawiającej fundamentalne pytania, ale takiej, która daje na nie odpowiedzi.

„Szczygieł” zaczyna się niczym dzieło Hitchcocka – wybuchem w Metropolitan Museum of Arts, w czasie którego ginie matka głównego bohatera.

Nagle osieroconemu Theo udaje się wydostać z gruzowiska, a ze sobą zabiera tytułowy obraz – holenderskie arcydzieło o szczęśliwie niewielkich gabarytach. Wątek terrorystyczny powieści kończy sie jednak wraz z eksplozją (nie dowiemy się ani kto, ani po co wysadził muzeum), a kolejnych prawie tysiąc stron to historia dojrzewania chłopca w środowisku zarówno nowojorskiej burżuazji jak i przestępczego podziemia. Niestety autorka topi całą powieść w irytującym stylu mglistych opisów i urwanych wątków. To, że główny bohater (jednocześnie narrator) szybko uzależnia się od narkotyków i alkoholu, nie usprawiedliwia dialogów godnych telenoweli.

Papier szeleści zarówno w poczynaniach bohaterów, jak i w wygłaszanych co rusz charakterystykach

typu: „Był roztargniony i serdeczny; był nieuważny, zapominalski, do przesady skromny i łagodny; często nie słyszał, gdy się do niego mówiło po raz pierwszy, a czasem nawet po raz drugi; gubił okulary, zapodziewał portfel, klucze, kwity z pralni…” itd. przez kilkanaście (sic!) linijek. Donna Tartt pisała Szczygła blisko dziesięć lat. Można wnosić, że około miesiąca zajęło jej wymyślenie fabuły, a resztę czasu spędziła na fornirowaniu mebli (opisy tej czynności są akurat w powieści najciekawsze – za co drugie A!) i dopisywaniu kolejnych przymiotników.

Jeśli ktoś jednak dotrze do końca powieści, czeka go obiecana odpowiedź na ważkie pytania. Tu przynajmniej autorka załatwia się sprawnie na dwóch stronach – życie to „smutek nierozerwalnie związany z radością”, w którym „nie możemy wybrać, czego chcemy, a czego nie chcemy, taka jest trudna samotna prawda. Czasem chcemy czegoś, choć wiemy, że to nas zabije. Nie da się uciec przed tym, kim jesteśmy”. Nie ufaj książkom w pastelowych okładkach – tego z kolei ta powieść nauczyła mnie.

Donna Tartt
„Szczygieł”
Znak

 

Katarzyna Bonda – „Zwłoki mało mnie interesują”

Silna kobieta, której niestraszne zwłoki i największe zbrodnie. Osiem lat temu postanowiła zerwać z dziennikarstwem i zostać pisarką. Dziś nazywana jest królową polskiego kryminału, a jej kolejne książki są bestsellerami. Do księgarń trafiła właśnie najnowsza powieść kryminalna Katarzyny Bondy, „Okularnik”, a sama autorka podczas Big Book Festivalu poprowadzi warsztaty z oględzin miejsca zbrodni. Będzie trup. Czytaj więcej>>

Kto czyta, nie błądzi – Big Book Festival

Trudno uwierzyć, że to jedyny w Warszawie międzynarodowy festiwal literacki. Trudno też uwierzyć, że to dopiero (i aż) jego trzecia edycja. Każda kolejna nadciąga z wielkim hukiem, ciekawymi nazwiskami i coraz większą liczbą fascynujących spotkań. Czytaj więcej>>

Starcie tytanów: OWF vs Open’er 2015

Oto jest pytanie. Rozmach stylistyczny (że tak się eufemistycznie wyrazimy), z jakim ułożono line-up festiwalu Orange, zainspirował nas do przeprowadzenia analizy porównawczej (że tak się specjalistycznie wyrazimy) dwóch największych muzycznych festiwali w naszym kraju. Dla każdego coś miłego, czyli na który koncert zabrać młodsze rodzeństwo, na który założyć ciuchy z liceum, a którego sobie nie darować. Czytaj więcej>>

 

Dodaj komentarz

-->