Nie wiem ile razy spotkałam się z dziwnym spojrzeniem, kiedy w second handzie pytałam, czy nie mogłabym zostawić swoich rzeczy, ale wiem, że zawsze odpowiedź brzmiała “nie”. Długo marzyłam o miejscu, które na wzór amerykańskich sklepów będzie oferowało handel wymienny. W USA to bardzo popularna sprawa. Nie tylko w takich sklepach jak Buffalo Exchange, który zainspirował powstanie Wonder Warsaw, ale praktycznie w każdym “thrift store”. Wchodzisz i zostawiasz swoje ubrania za kasę lub rabat. Nie dość, że to ekologiczne to jeszcze zaangażowane społecznie, takie sklepy naprawdę tworzą ludzie i ich gusta.
Czy taki model biznesu ma szansę przetrwać w Warszawie? W tym celu wybrałam się na Hożą 51 do Wonder Warsaw, które niedawno otworzyło się w stolicy. Sklep mieści się w dawnej fabryce serów i został w całości własnoręcznie odremontowany przez właścicielki. Widać, że włożyły w to dużo serca, bo efekt jest piorunujący. Wonder Warsaw nie przypomina taniego komisu z używaną odzieżą i charakterystycznym zapachem dezynfektora w powietrzu, ale jest raczej ekskluzywnym butikiem modowym. Ubrania, które tu znajdziemy przeszły ostrą selekcję. Ekpia WW dba o to co wisi u nich na wieszakach, dlatego każde ubranie przyniesione na wymianę poddane jest podwójnej ocenie. Najpierw ekspedientki a potem właścicielek, które wyceniają ciuch i uzgadniają cenę z jego właścicielem. Rzeczy wcale nie muszą być od znanych projektantów, ale zdecydowanie powinny “mieć to coś”.
Sklep wielkością dorównuje swoim amerykańskim odpowiednikom. Ciuchy posegregowane są kolorystycznie a wieszaki pękają w szwach. Ceny zaskakująco przystępne. Znajduje tshirt za 30 zł i skórzaną torebkę za 40 zł. Co chwilę przybywa nowych rzeczy, bo drzwi nie zamykają się. Na raz można przynieść tyle ciuchów, ile zmieści klasyczna ikeówka. W zamian dostaje się 40% z ceny wyceny albo 60% w karcie, którą można wykorzystać na zakupy na miejscu. Przeglądając kolejne wieszaki odczuwam pewien rodzaj dumy. Dobrze się ta Warszawa ubiera i fajnie, że chce się tym dzielić. W końcu Warszawiacy tworzą i będą tworzyć ten sklep. To co, robimy konkurs na to, kto najwięcej upchnie do jednej ikeówki? Wasza szafa po wyprzedażach na pewno na to czeka.
3 komentarze