Post-fake art, czyli Assaf Gruber i jego “Pogłoska” w U-jazdowskim

Polskie obozy sami wiecie, jakie istniały! Co prawda w tej samej rzeczywistości, w której każda smuga na niebie to chemtrails, a szczepionka to wkłuty w ramię dziecka autyzm, ale jednak. Nic już nie poradzą operatorzy medialnej grubej berty – plotka jest tyle warta, ile informacja, status na Facebooku potrafi zdziałać więcej niż przygotowywany miesiącami artykuł prasowy. Coraz trudniej rozpoznać prawdę. Rozpoznanej trzeba pilnować.

„Fake news” – to temu wyrażeniu magazyn „New Yorker” przyznał status słowa roku 2017. Opatrzył je przy okazji przewrotnym tłumaczeniem. Oto, zdaniem poczytnego tygodnika, termin ten odnosi się nie tyle do informacji kłamliwej, ile takiej, która godzi w dobre imię aktualnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump lubi używać tego wyrażenia i robi to z tupetem. To fake news uśmiercił J.K. Rowling i sędziwego generała Jaruzelskiego (mniej więcej na dwa tygodnie przed jego faktycznym zejściem z tego łez padołu). Fake newsy sprawiły, że każdy dzień to jeden wielki prima aprilis! Orientuj się! Trzeba się orientować. Inaczej dawno wylądowalibyśmy w betonowym schronie, czekając na wybuch reaktora atomowego w Belgii, trzymając się kurczowo biało-czerwonego kółka w kształcie kaczuszki, która utrzyma nas na powierzchni, gdy zaraz zaleje nas fala imigrantów.

Wszystko jest prawdą. I nie jest nią nic. Jest nawet profesjonalista tej dziedziny, Tommaso De Benedetti – były dziennikarz, ojciec dwójki dzieci i co najmniej kilku wiralowych kłamstw. Facet już w 2012 r. uśmiercił m.in. papieża Benedykta XVI, Fidela Castro i reżysera Pedra Almodóvara. Po co? Żebyśmy zobaczyli, jak bardzo bezkrytyczni jesteśmy wobec informacji. Dowodów nie trzeba szukać daleko. Rozpisał się o tym w książce „Ogień i furia” Michael Wolff, spin doktor kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa.

Spec od zarządzania informacją wali prosto z mostu: „Taki idiota mógł wygrać, tylko robiąc z ludzi jeszcze większych idiotów”. I sugeruje dalej, że Rosjanie mieli odpalić kilka tysięcy kampanii reklamowych wspierających ściemnionymi informacjami kandydata republikanów. Ale może to tylko fake news.

Termin „fake news” na polskiej Wikipedii zarejestrowano dopiero w 2016 r. Zilustrowano go jednak obrazkiem z 1894 r. i nic dziwnego – historia stojących za fake newsami głupoty i niedbalstwa sięga dużo dalej. Opowiada o tym Assaf Gruber, artysta, którego wystawę o wiele mówiącym tytule „Pogłoska” prezentuje aktualnie Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Gruber tworzy opowieści, w których od samego początku coś zgrzyta. Nie wiemy, czy filmy, na które patrzymy, to dokumenty, czy może zgrabnie zmyślone bajki. Najczęściej i jedno, i drugie. Akademia Sztuk Pięknych odmawia przyjęcia do swojego grona Thomasa, chłopaka, którego jedynym przewinieniem jest to, że urodził się i wychował pod dachem protestanckiego pastora. Tak zaczyna się „Powołanie” – jeden z filmów, które można zobaczyć na wystawie. – To wymyślona ideologia. Zakładała segregację ze względu na wyznanie, przez którą ludzie tacy jak Thomas nie mogli cieszyć się normalną edukacją. Ale problem leżący u podstaw tej sytuacji jest prawdziwy – to koncepcja, że oto ktoś jest gorszy tylko dlatego, że ma inną przynależność – tłumaczy mi artysta jeszcze przed wystawą. Gruber lubi grać niuansami. W jednej z prac łączy historię biblijnej Cezarei czasów króla Heroda z późnokapitalistycznym wyobrażeniem o miejscu, które z niegdysiejszej pustyni przerodziło się w luksusowy resort mieniący się zielenią pól golfowych. Prawdą mogą być i piach, i zielona łąka. Nam pozostaje jedynie uważać, by przesadnie nie przywiązać się do żadnej z prawd.

Assaf Gruber
„Pogłoska”.
Do 13 maja
w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.


Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski to działająca od ponad 30 lat stołeczna instytucja kultury, od roku posługująca się także skrótem U-jazdowski. Na terenie zamku otaczającego go parku oraz w sąsiednim budynku dawnego arsenału znajdziemy galerię sztuki, niezależne kino oraz przestrzenie, w których organizowane są performanse i koncerty. Wystawiali tu m.in. Abakanowicz, Althamer, Dwurnik, Kozyra i Sasnal. U-jazdowski organizuje również program wspierający młodych artystów.

516 komentarzy

Dodaj komentarz

-->