Mam wrażenie, że od dłuższego czasu żyjemy w stanie permanentnego zdenerwowania, by nie nazwać tego bardziej dosadnie. Denerwuje nas wszystko – ludzie w autobusie, parkujący na trawnikach, newsy w necie, szczekające psy, dzieci w restauracji, artyści, weganie, muzyka, wpisy znajomych na Facebooku, konieczność odpisywania im natychmiast, jaką wymuszają na nas nowe funkcje komunikatorów. Nie mówiąc już o polityce. Ciągle jesteśmy źli – jedni pójdą na jogę, inni rozwalą przystankową wiatę, by wyładować drzemiące w nich i ciągle rosnące pokłady wkurwu.
“Ten buzujący w nas gniew warto starać się wykorzystać twórczo, pozwolić mu zmienić rzeczywistość” – mówi Gosia Wdowik, reżyserka pracująca nad spektaklem „Gniew”, w którym konfrontuje swoich bohaterów z tym właśnie uczuciem. Młoda gniewna polskiego teatru, która chce zrobić rewolucję w tej zastanej instytucji. Przeczytajcie ten wywiad. Kogoś na pewno rozgniewa…
Na uspokojenie proponujemy za to wyprawy w poszukiwaniu nieznanych atrakcji najbliższej okolicy albo relaks w kuchni – być może salsa z pomidorów zjedzona w promieniach ostatnich letnich zachodów słońca poprawi wam nastrój i pozwoli choć na chwilę wyrwać się ze szponów zdenerwowania.
Sylwia Kawalerowicz
Redaktor Naczelna
1 235 komentarzy