W objęciach węża – fascynujący bad trip po Amazonii

„W objęciach węża” reż. Ciro Guerra

Trans i tajemnica, szaleństwo i nauka, wyzysk i barbarzyństwo pod sztandarem cywilizacji, – Ciro Guerra zabiera widzów w podróż po piekle południowoamerykańskiej dżungli. Przewodnikiem po Amazonii jest w jego filmie Karamakate. Szaman i samotnik, ostatni przedstawiciel plemienia wytrzebionego przez kolonistów splata tu dwa wątki fabularne – białych podróżników, którzy w odstępie kilkudziesięciu lat przedzierają się przez dżunglę w poszukiwaniu yakruny. Ta legendarna lecznicza roślina jest jedyną nadzieją dla Theodora, botanika, który na początku XX wieku podczas jednej z wypraw zapada na nieuleczalną chorobę. Jego śladem 40 lat później wyrusza etnograf Richard, uzbrojony w walizki, w których taszczy to, co niezbędne w buszu – adapter i książki. Towarzyszący im Karamakate jest milczącym kronikarzem upadku Amazonii. W ciągu kilku dekad dzielących obie wyprawy arogancja białego człowieka doprowadza do zniknięcia całych plemion, żarliwość misjonarzy przeradza się w fanatyzm, a pionierska działalność odkrywców – w niszczycielską osadników. Szamanowi pozostaje chronić ostatnich tajemnic dżungli.

Ciro Guerra – zainspirowany pracami dwóch naukowców, Richarda Evansa Schultesa i Theodora Kocha-Grünberga – nie podąża śladem Wernera Herzoga i jego frenetycznego „Aguirre’a”. „W objęciach węża” utrzymane jest bowiem w konwencji kina przygodowego, w którym na bohaterów za kolejnymi zakolami rzeki czekają nowe spotkania – z autochtonami, misjonarzem-dyktatorem czy okaleczonym niewolnikiem na plantacji kauczuku. Gatunkowa fasada nie przesłania jednak kolumbijskiemu reżyserowi poważniejszych aspiracji.

Jego film to przede wszystkim nostalgiczny hołd dla nieistniejącej dżungli i jej mieszkańców, świata utkanego z legend i przemocy, magii i halucynacji – olśniewający wizualnie i dopracowany pod względem inscenizacyjnym.

Podczas seansu zjawiskowe ujęcia buszu i Indian w tradycyjnych strojach tworzą złudzenie, że to właściwie zastana przez filmowców rzeczywistość przepuszczona jedynie przez czarno-biały filtr. Nie jest to jednak kino etnograficzne. Jak podkreśla w wywiadach reżyser, ten świat, z jego zróżnicowanymi tradycjami, osobnością i harmonijnym współistnieniem ludzi i przyrody, już dawno przestał istnieć. Twórcy włożyli wiele trudu, by znaleźć rejony dżungli niewydeptane ścieżkami turystów i niezniszczone przez rolnictwo. Mimo rozwoju ruchów ekologicznych Amazonia wciąż traktowana jest głównie jako źródło – czy to wrażeń estetycznych, czy dóbr materialnych. Kto zniszczył ten świat? Popłoch wśród bohaterów wywołuje jedno słowo: „Kolumbijczycy”. „W objęciach węża” jest więc też oskarżeniem. Przypomina niewygodną prawdę – wypartym fundamentem tożsamości narodów Ameryki Południowej niezmiennie jest przemoc i niewolnictwo.

obsada: Jan Bijvoet, Nilbio Torres, Antonio Bolivar, Brionne Davis
Kolumbia 2015 125 min
Against Gravity, 13 listopada

Dodaj komentarz

-->