Spotkaliśmy się, aby porozmawiać z Michałem o jego debiutanckim albumie.
„Tak jak chcę” już dziś ma swoją premierę. Szczygieł serwuje słuchaczom nowoczesny pop, będący mieszanką różnych stylów. Usłyszymy taneczne hity klubowe czy ballady oparte na gitarowych brzmieniach.
Czym się inspirowałeś tworząc cały album?
Michał Szczygieł: Jest to wielka zbieranina inspiracji przez kilka lat. Uczyłem się pisać numery. Nie miałem konkretnego zamysłu na płytę. Pisałem utwory na jakie miałem ochotę. Synkretyzm cechuje moją muzykę. Jestem wszechstronny. Dostaję dużo pozytywnych komentarzy odnoście mojego singla.
Czy zauważyłeś, że pandemia zmieniła słuchaczy, ich gusta muzyczne?
Michał Szczygieł: Pandemia spowodowała braki, kontaktów z ludźmi. Podświadomie szuka się innej muzyki. Utwory do zabawy ciągle powstają, ale nie ma gdzie jej spożytkować. Myślę, że mogło się to trochę zmienić. Ale z drugiej strony, ja nie robią muzyki pod kogoś. Tworząc myślę do kogo mają trafić moje kawałki.
Kim w takim razie jest Twój słuchacz?
Michał Szczygieł: Nie mam określonego typu słuchacza. Mam bardzo zróżnicowanych odbiorów w różnym wieku. Jestem silnie w mediach tradycyjnych. Słuchają mnie ludzie starsi, małe dzieci w Internecie, czy rówieśnicy. Docieram do wszystkich, różnymi kanałami. Teraz dojdą koncerty, a to jest duże pozyskiwanie fanów.
Dlaczego warto kupić Twoją płytę.
Michał Szczygieł: Moja płyta jest dla osób, które chcą posłuchać muzyki młodej i świeżej! Robię muzykę pop bez kompleksów. W czasach, gdzie pop w branży muzycznej jest teraz obciachem. Zarzuca się mu sztuczność. Wielu muzyków idzie w inną stronę myśląc, że jest tam lepiej. Muzyka pop w Polsce będzie odżywała i to za moją sprawą. Będę dokładać do tego cegiełkę. Trzymam kciuki za moich rówieśników i osoby, które tworzą scenę popową, bo jest tam tyle mocnych charakterów. Hip-hop czy Trap zejdzie na drugi plan. To już jest ostatni moment tchnienia tej muzyki moim zdaniem.
Powrócimy na chwilę doi Twojego udziału w programie The Voice od Poland. Jestem ciekawy, jak program wpłynął na Twoją karierę?
Michał Szczygieł: Dzięki udziale w programie dostałem się do wytwórni. Jestem już tutaj od 4 lat. Mimo, że mam 22 lata. Pozwoliło mi to poznać branże i ludzi. Program otworzył mi wiele możliwości, powstał numer „Nic tu po mnie”.
A zmieniłbyś coś będąc w programie?
Michał Szczygieł: Może za mało się przykładałem ( śmiech). Mogłem więcej ćwiczyć poza próbami w domu. Mogłem wygrać ten program, ale nie czuję, abym coś stracił. Nie miałem parcia na wygraną, to nie był mój cel. Chciałem śpiewać! To była wielka przygoda. Do dziś mam kontakt z uczestnikami i Andrzejem Piasecznym.
W Twoim najnowszym albumie jest 11 utworów! Czy masz swój ulubiony?
Michał Szczygieł: Teraz wchodzi singiel „Noga na gaz” i on jest moim ulubionym. Powstał w dobrych warunkach z fajnymi ludźmi. Razem z Barvinsky, Jankiem Bieleckim i Damianem Skoczykiem spotkaliśmy się w studio. Bez presji, że to musi być hit. Ale Janek mówi „Nie, robimy HIT”!
Zrobiliśmy burzę mózgów, wpadły nam idealne pomysły. Jest to utwór, który super mi się śpiewa z uwagi na łatwość tonacyjną. W utworze z płyty „To będzie dobry dzień” jest trochę trudniej, ale efekt jest imponujący. Sami się przekonacie!
Jakie były oczekiwania wytwórni względem Ciebie, przy powstawaniu albumu?
Michał Szczygieł: Jeśli chodzi o muzykę dużo wsparcia dostałem od managera. W tamtym okresie przeprowadziłem się dopiero do Warszawy więc musiałem szybko działać. Jak spotykałem się w studio z producentami to od tego momentu, każdy numer, który wyszedł z pod mojej ręki dostał akcept. W ostatnim roku nie dostałem żadnej informacji o treści: Ten numer jest zły, bo coś tam… Dostawałem wskazówki. Mam dużą dowolność w tworzeniu. Wypracowuję sobie to mocno od tych kilku lat. Cenię sobie niezależność. Chociaż jestem w wytwórni to mam do nich duże zaufanie. W końcu nikt nie będzie mieć lepszego pomysłu na mnie niż ja sam.
Czego słuchasz prywatnie?
Michał Szczygieł: Ostatnio słucham najnowszej płyty Justina Biebera. On tworzy w taki podobny sposób do mojego. Fajnie mi się śpiewa jakiego kawałki. Podobają mi się jego melodie. Jego koncerty na żywo są dla mnie dużą inspiracją. Chce przenieść taką energię na swoje koncerty. Chętnie się nimi inspiruję. Poza tym mam takie pojedyncze albumiki, utwory, np. „Feel something different”- Bea Miller.
W jaką stronę chciałbyś się rozwijać muzycznie?
Michał Szczygieł: Osiągam satysfakcjonujący poziom jak na razie. Chciałbym doskonalić technikę. Wokalnie chce być coraz lepszy, bo to poszerza mi możliwości pisania melodii i piosenek. Bardzo ważne są dla mnie koncerty. Chce je robić na najlepszym poziomie. Tak, aby widownia wracała i aby, każdy wiedział, że to są moje koncerty. Jak zrobisz dobry koncert, bardziej się docenia artystę. Będę dawał znać na bieżąco informację o zaplanowanych koncertach.
Dużo śpiewasz o poszukiwaniu miłości. Jestem ciekawy czy już znalazłeś drugą połówkę?
Michał Szczygieł: Jest to skomplikowana sytuacja. Po rozstaniu stworzyłem silną skorupę, barierę. Po przeprowadzce do Warszawy, skupiłem się na swojej karierze i rozwoju. Nie wyzbyłem się jednak emocji. Cały czas jestem otwarty na nowe znajomości. Bardzo szybko się jednak nudzę, mam swój świat. Lubię ze sobą przebywać. Chciałbym nauczyć się grać na gitarze, mam co robić.
Czym lubisz się zajmować na co dzień, poza pracą?
Michał Szczygieł: Gram w piłkę, spotykam się ze znajomymi. Poznaję też Warszawę. Lubię bardzo podróżować. Liczę że jak już się wszystko uspokoi pandemicznie będę mógł latać. Chciałbym w przyszłości pomieszkiwać w różnych miejscach na świecie. Planuję kupić też działkę w Bieszczadach i mieć tam swój azyl. Mam dużo zainteresowań, ale teraz jestem skupiony na pracy i rozwoju osobistym. Jest tyle fascynujących rzeczy na świecie, że nie wiem czy będę w stanie skupić się tylko na muzyce w przyszłości.
Apropo przyszłości, co nowego w planach?
Michał Szczygieł: Cały czas tworzę muzykę i nowe single. Musiałem trochę przystopować, ponieważ w tej chwili muszę się skupić na promocji albumu. Chciałbym współpracować z wieloma producentami. Mam bardzo dużą wyobraźnię w przód. Jestem optymistą. Mówię głośno o marzeniach i się tego nie wstydzę, ponieważ się one spełniają. Mogę śmiało powiedzieć, że będę robił rzeczy najlepiej w Polsce. Już się tak dzieje. Chcę osiągnąć wysoki pułap popularności!
Zdjęcia: Materiały prasowe