Jakiś czas temu Jerry Seinfeld wypowiedział się na temat problem jakim stała się dla komików poprawność polityczna. Seinfeld znany jest raczej z lekkich żartów, które mówią o tym, że spóźnił się na metro albo dlaczego dania w samolotach są tak obrzydliwe. Jednak reakcja na jego wypowiedź była irracjonalna. Jerry powiedział, że nie jest już zainteresowany występowaniem na terenie amerykańskich uniwersytetów, gdyż najmniejsze żarty są odbiera przez młodzież jako rasistowskie, dyskryminujące i nieodpowiednie. Bill Maher postanowił spytać Jeffa Rossa (króla roastów) co sądzi o całej sytuacji i dostaliśmy odpowiedź, której mogliśmy się spodziewać.

W skrócie brzmi ona – wszyscy powinni się trochę wyluzować. Żarty to ciągle żarty.