Wielu z nas myśli, że na hit trzeba zapracować. Co więcej, żeby kawałek stał się utworem, który na stałe wpisze się w historię muzyki, no to trzeba go dopieszczać przez kilka miesięcy.
Tymczasem historia zna takie przypadki, które często są niewiarygodne…
MOTT THE HOOPLE, “ALL THE YOUNG DUDES”
Angielski zespół, który został przypisany brytyjskiej scenie glam, nie miał łatwej drogi. Kiedy w 1972 roku mieli już rezygnować i rozwiązać działalność grupy, z odsieczą przybył David Bowie. Zaoferował im piosenkę “Suffragette miasta”, pod warunkiem że Mott the Hoople nadal będą kontynuować swoją działalność. Jednak Pete Overend Watts (basista) odrzucił tę propozycję.
Bowie nie dał jednak za wygraną. Po dwóch godzinach od tego zdarzenia zadzwonił do Wattsa i złożył nową propozycję. Tym razem Watts przyjął propozycję i kawałek “All the Young Dudes”, który David nagrał siedząc po turecku na podłodze w pokoju na Regent Street w Londynie, stał się hitem, który wyciągnął Mott the Hoople z kryzysu.