Buddyjskie msze w rytmie techno

Co, według jednego z buddyjskich mnichów, pozwala lepiej wczuć się i bardziej świadomie przeżywać nabożeństwo? Techno. Gyosen Asakura, buddyjski mnich, który, zanim wstąpił do klasztoru, był klubowym DJ-em, z pasji do muzyki elektronicznej postanowił organizować techno msze. Świątynia Sho-onji w mieście Fukui na wyspie Honsiu zachęca do modlitwy poprzez puszczany przez Gyosena set w towarzystwie klubowych świateł.

Świątynie wypełniają ostre dźwięki i laserowe wzory, dzięki którym Asakura przybliża uczestnikom świat Buddy. Jego raj nazywany Czystą Krainą, zgodnie z naukami mnichów wypełniają niezwykłe wibracje i kolorowe światła.

 

 

Buddyjska świątynia nie jest pierwszą świątynią, która wpadła na ten pomysł. Już w 2011 roku, podobne msze odbywały się w kościele Wszystkich Świętych w Sztokholmie. Miały pomóc w przyciągnięciu do Kościoła młodzieży. Pomysłodawcą był kościelny wikariusz Olle Idestrom, który po raz pierwszy zorganizował techno-mszę w kwietniu 2011 roku – zebrawszy tyle samo pochwał, ile nagan. Podobno wikariusz po mszy otrzymał także kilka listów od wiernego, który wszelkimi siłami usiłował przekonać go, że “Bóg kocha tylko Bacha”.

Organizacja takie przedsięwzięcia jest bardzo kosztowna, dlatego na wyspie Honsiu do tej pory odbyły się tylko dwa tego typu wydarzenia. Najbliższe, na które Asakura zebrał fundusze w jednym z serwisów crowdfundingowych, odbędzie się 3 maja. Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem. Udało zebrać się aż 127% potrzebnej kwoty!

Dodaj komentarz

-->