W poniedziałek w godzinach popołudniowych wystąpiły problemy w korzystaniu Facebooka oraz jego usług. Nie działa strona serwisu oraz aplikacje takie jak Messenger, Instagram oraz WhatsApp. Awaria dotyczy użytkowników z całego świata.
Awaria nastąpiła na całym świecie. Nie można wysyłać i otrzymywać wiadomości. Strona serwisu Facebook przestała istnieć. Problemy z działaniem mają internauci z całego świata, między innymi: Polski, USA, Francji, Malezji, Hiszpanii, Boliwii, Belgi, Grecji, Chorwacji czy Egiptu.
Oficjalne oświadczenie Facebooka
Facebook opublikował na Twitterze oficjalne oświadczenie w sprawie awarii.
– Zdajemy sobie sprawę, że niektóre osoby mają problemy z dostępem do Facebookowej aplikacji. Pracujemy nad jak najszybszym przywróceniem normalności i przepraszamy za wszelakie niedogodności – napisał Facebook.
We’re aware that some people are having trouble accessing Facebook app. We’re working to get things back to normal as quickly as possible, and we apologize for any inconvenience.
— Facebook App (@facebookapp) October 4, 2021
Wystąpiły także problemy w działaniu Instagrama. Pojawia się komunikat „Nie można odświeżyć kanału”. Na WhatsApp jest problem z wysyłaniem i odbieraniem wiadomości.
Przyczyna awarii
W nocy z poniedziałku na wtorek Facebook poinformował, że główną przyczyną awarii były błędne zmiany konfiguracji routerów.
– Nasze zespoły inżynierów ustaliły, że problemy spowodowały zmiany w konfiguracji routerów szkieletowych, które koordynują ruch sieciowy między naszymi centrami danych – przekazał Facebook.
Życie bez Facebooka i Instagrama?
Wielka awaria Facebooka oraz jego usług skłania do refleksji. Czy jesteśmy w stanie żyć bez Social Mediów? Jak zmieniłoby się nasze życie, gdybyśmy nie zaczynali dnia od Instagrama? Musimy pamiętać, że to bardzo realna wizja przyszłości. Wiadomo, jednak, że w miejsce starego, przyjdzie nowe. Może dzięki trwającej blokadzie zastanowimy się nad równowagą, tym co istotne, a tym, co dodatkowe. Czy zyskamy na tym wszyscy? Wątpliwe – akcje Facebooka na giełdzie w Nowym Jorku już tracą na wartości około 5,5 procent.