Saint Warsaw by Monika Surowiec, to marka, która swoim etycznym podejściem, zmienia branżę mody na lepsze. Z gotowych ubrań z historią powstają nowe projekty. Pożądane i utrzymane w nowoczesnej klasyce. Spotkałem się z Moniką Surowiec- projektantką i założycielką marki, prekursorką modowego upcyclingu w Polsce i edukatorką w dziedzinie mody cyrkularnej, aby porozmawiać o wyzwaniach jakie stoją przed rynkiem odzieżowym.
Jesteś projektantką, stylistką, prekursorką mody odpowiedzialnej, wrażliwa na problemy ekologiczne. Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą?
Monika Surowiec: Swoją praktykę z modą odpowiedzialną zaczęłam już 20 lat temu. Był to czas, kiedy większości społeczeństwa nie obchodziły zmiany klimatu, mimo, że już się o nich mówiło i były już dowody m.in. w postaci ogromnych obszarów pustyni beztlenowych w oceanach. Zainspirowana myślą o uważnym, odpowiedzialnym dizajnie, książkami o upcyclingu i wystawami, które pokazywały nowe podejście do projektowania z odpadów, uszyłam pierwszą kolekcję upcyclingową z halek z lat 30 i 40 oraz męskich, sportowych koszulek. Połączenie tych elementów dało efekt efemeryczności i było zaskakujące dla odbiorców. W następnych latach, były inne krótkie kolekcje. A swoją drogą! Zrealizowałam w 2003 roku, okładkę dla Aktivist! Na zdjęciu jest bohaterka w mojej upcyclingowej sukience uszytej z szaro-srebrnej atłasowej zasłony i tiulu odzyskanego z sukni ślubnej z lat 80. Zdjęcia robił Andrzej Świetlik.
Parę lat temu założyłam vintage store, który w 2018 przekształciłam w cyrkularną markę odzieżową, czyli wróciłam do swoich korzeni. Działania w niej opieram na cyrkularności czyli zrównoważonym rozwoju i gospodarce obiegu zamkniętego.
Wybór materiałów musi być odpowiedni tak samo jak poszukiwania vintage shopów. Jaką masz strategię?
Monika Surowiec: Tworzę, krótkie kolekcje z wysokiej jakości tkanin z odzysku, które sama uważnie dobieram. Czyli korzystam z tego, co już zostało wyprodukowane, z tekstyliów i ubrań drugiego obiegu. Mimo, że projektuję z tego co już istnieje, udaje mi się osiągnąć określony, rozpoznawalny styl. Z klasycznych garniturów, marynarek, koszul męskich, uznanych za niemodne lub odrzucone, ponieważ były w w jakimś stopniu zniszczone, tworzę autorskie projekty, nadając im formy architektoniczne i organiczne. Mam swoją metodę manipulacji materiałem, udaje mi się uzyskać rzeźbiarski, trójwymiarowy efekt. To też nowa odsłona luksusowej mody, która może cieszyć i nie szkodzić. Projektując dbam nie tylko o estetyczną stronę a biorę pod uwagę też potrzeby społeczne i środowiskowe nie tracąc przy tym tożsamości. Krótkie kolekcje, projektuję metodą upcyclingu w obiegu zamkniętym. To co robię to moda cyrkularna, w której ważne są wszystkie procesy począwszy od pomysłu, wyboru materiału, przez produkcję, po zaplanowanie „nieśmietelności” produktu, a też po odpowiedzialną komunikację z odbiorcą. Bo dziś ma znaczenie również to, jak nasze ubrania będą traktowane przez innych, to pozwala odciągnąć je od wysypisk śmieci.
Czy uważasz, że moda odpowiedzialna to chwilowy trend?
Monika Surowiec: Uważam, że dziś to jest konieczność. Myślę, że jesteśmy w momencie, kiedy moda silnie diagnozuje problemy społeczne i środowiskowe i szuka rozwiązań na nie, przemodelowując swoje DNA. Jesteśmy też w czasie transformacji. Moda z materialnej w pewnej skali przechodzi w postmaterialną. Produkt zamieniamy na usługę lub doświadczenie. Przykładem są tu wypożyczalnie ubrań czy cyfrowe ubrania- które mogą dostarczyć ten dreszcz nowości charakterystyczny gdy kupuje się coś nowego, bez potrzeby kupowania. Czyli w pewnym sensie posiadanie zamieniamy na doświadczenie. Projektowanie w ogóle, czy projektowanie mody nadal nie ratuje świata, a może właśnie powinno? Może czas funkcji mody jako medium tylko do ubierania się, ozdabiania się, skończył się i powinna ona przyjąć również bardziej społeczną funkcję? Może to nowa odsłona odpowiedzialnej mody? Przywiązanie do narracji, które nie ewoluują i nie biorą pod uwagę trendów społecznych i ekologicznych, może uczynić markę niewidoczną, nie znajdującą odbiorców.
Kto jest dla Ciebie inspiracją przy tworzeniu nowej kolekcji?
Monika Surowiec: Nie inspiruję się bezpośrednio modą. Inspiruję się często przedmiotami, zjawiskami które mają nic z nią wspólnego. Plamą światła, czy plamą powstająca po rozlaniu płynu, czasem zdaniem, słowem, wokół, którego przychodzą do mnie obrazy. Kadrem z filmu. Przy tej kolekcji, którą teraz tworzę, zainspirowałam się starymi rycinami. Ale nie powiem nic więcej, a też nowym antytrendem społecznym. Wszystko niedługo stanie się jasne.
W Polsce coraz więcej powstaje Vintage Shopów, rozrastają się lumpeksy. Czy to nie jest błędne koło? Przecież, aby dbać o naszą planetę powinniśmy ograniczyć naszą konsumpcję.
Monika Surowiec: To prawda. Kiedy zakładałam swój vintage store pod koniec 2016 dało się je policzyć. Dziś każdego dnia przybywa kolejny. Pamiętam, jak w 2019 kiedy stworzyłam koncept cyrkularnych targów i produkowałam pierwszą pionierską strefę w ramach idei mody zrównoważonej na zaproszenie Mustache Yard Sale, na mojej liście wystawców było już około 300. To też pokazało, że to już nie trend a mega trend. Rynek drugiego obiegu do 2024 roku ma wynieść 36 miliardów dolarów. Konsumpcja mocno przenosi się do drugiego obiegu. I to jest dobre pytanie. Niezależnie od tego czy jest to nowe czy używane – warto przyjrzeć się swoim pobudkom co do chęci posiadania kolejnych przedmiotów. Styl to wybór, świadomość swoich potrzeb i tego co chcemy przekazać ubiorem. Czasem warto zamienić posiadanie na doświadczenie. Posiadanie jest mocno przereklamowane. Ważne jest to, aby słuchać swoich potrzeb a nie marketingowców. Warto też szukać alternatywnych rozwiązań i działań w ramach tego co się już ma we własnej szafie. Takich jak przeróbki ubrań, wymiana. Zrozumienie swoich potrzeb i wyborów zakupowych, to jest ogromny krok w kierunku świadomej konsumpcji.
Na naszym rodzimym rynku powstaje coraz więcej autorskich marek, które szybko upadają. Jak myślisz, dlaczego?
Monika Surowiec: Myślę, że zapomnieliśmy o swoich korzeniach, o swojej twórczej mocy jaką mamy jako naród. I że dopiero do nich wracamy. Zaczynamy doceniać to co mamy, a nie oglądać się na inne kraje i czerpać z ich kultury i doświadczeń. To może być tym czego odbiorcy potrzebują, ten rodzaj autentyczności, którą mogą zrozumieć, utożsamić się z nią i mogą przy takim twórcy czy marce się zatrzymać. Wiemy jak tworzyć coś z niczego. Czas PRL to pokazał. Szkoda, że mając taką praktykę, nie skorzystaliśmy z tego aby rozwijać gospodarkę obiegu zamkniętego wcześniej niż kraje, w którym był inny system gospodarczy i polityczny, które nie mają tego doświadczenia. Mieliśmy to we krwi, na długo przed tym, zanim stało się to modne i niestety potrzebne. Owszem w PRL – tworzenie czegoś z niczego podyktowane było brakiem, ale dziś te same metody stosujemy w odniesieniu do nadmiaru. To dochodzące do głosu, młode twórcze pokolenie projektantów, bez kompleksów tworzy modę, którą chciałam widzieć od dawna. Opierają się na wspólnym dziedzictwie, historii, szukają własnych rozwiązań projektowych, korzystając z doświadczeń starszych pokoleń twórców w sposób świadomy, selektywny i traktując jako inspiracje, nie potrzebują kopiować. Ci którzy kopiują powinni zmienić zawód, tego już nie potrzebujemy.
Mam też poczucie, że za chęcią stawiania kolejnej marki idą przekonania, które nie pasują już do dzisiejszej rzeczywistości. Bycie projektantem, to jest odpowiedzialność i umiejętność reagowania na potrzeby prospołeczne i proekologiczne. To nie jest już czas, gdzie super jest mieć markę modową i się tym pochwalić. Moda spadła z piedestału, brokat się osypał. A jak się nawet temu przyjrzymy, to chcemy aby to był biodegradowalny brokat- swoją drogą, już jest.
Czym jest upcycling w modzie i dlaczego wiele osób myli to pojęcie z recyclingiem?
Monika Surowiec: Zajmuję się upcyclingiem od wielu lat. I widzę, że wciąż nie jest to powszechnie znane pojęcie. Do tej pory tłumaczę z jakich materiałów projektuję i w jaki sposób. Często słyszę, że nie widać tego, aby moje projekty powstały z odpadów, że wyglądają jak luksusowe ubrania i akcesoria.
Czym więc jest upcycling? A czym jest recycling?
Monika Surowiec: W dużym skrócie. Upcycling w modzie – to kreatywne projektowanie na /lub z istniejących już materiałów: ubrań, akcesoriów czy resztek poprodukcyjnych. Chodzi o nadanie odrzuconym surowcom, które traktowane są jak odpady i zazwyczaj trafiają na wysypisko śmieci, nowej formy i funkcji. Takie przedmioty, często mają wyższą wartość, m.in. ze względu na swoją unikatowość czy nadanie im wartości artystycznej. W tym procesie wykorzystuje się materiał taki jaki jest. Jest to więc jedna z najbardziej zrównoważonych dróg twórczego odzyskiwania surowca.
Recycling dla mody– to w przeciwieństwie do upcyclingu to proces najpierw niszczenia materiału w sposób mechaniczny lub chemiczny, po to by odzyskać z niego włókna lub włókniny. Dopiero z nich powstaje materiał. I o tym mówimy, mając na myśli ubrania wykonane z materiału z recyclingu. O ile określenie ubrania z recyclingu jest jeszcze wg mnie dopuszczalne, choć przez używanie właśnie takich skrótów wprowadza się zamieszanie. O tyle zwrot „ubrania wykonane z upcyclingu”, przeczy istocie procesu. Upcycling to metoda, sposób, proces działania a nie materiał. Często widzę też znak równości pomiędzy upcyclingiem a modą cyrkularną. A to nie jest synonim. Upcycling może być jedną ze składowych procesu cyrkularnego dla mody, która jest pojęciem i procesem znacznie szerszym.
Czy oprócz mody angażujesz się też w inne problemy ekologiczne?
Monika Surowiec: Edukuję konsumentów i moich odbiorców w kwestii świadomej konsumpcji, a często dekonsumpcji, odpowiedzialnej mody, eko praktyk, budowania świadomej garderoby itd. Mówię otwarcie o swojej filozofii życia, o moich ekologicznych praktykach w życiu codziennym. Moda, którą tworzę, to przedłużenie moich wartości. Biorę udział na zaproszenia, w panelach dyskusyjnych, w których dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, sposobami na modowy balans, tym co mnie inspiruje, tym co wpłynęło na moje decyzje. Prowadzę prelekcje dla firm na temat mody przyszłości i zagrożeń płynących z systemu fast fashion. Trzeba pamiętać, że cyrkularność jest możliwa przy udziale obu stron. Projektanta i konsument, bez tego zamykanie obiegu produkcji i konsumpcji nie będzie możliwe. Dlatego tak ważne jest, aby dostarczyć drugiej stronie nie tylko ubrania a wszelkie wskazówki dotyczące tego jak pielęgnować ubranie, gdzie je czyścić, co z nim zrobić. Po to aby ubranie miało jak najdłuższy cykl życia. Sposobów jest wiele, chodzi o to, aby nie wyrzucać i maksymalnie wykorzystywać i podjąć wszelkie działania, by wyprodukowane juz ubranie, nie stało się odpadem. Branża mody musi się przestawić na cyrkularność, zrównoważony rozwój, włączyć CSR (Społeczna Odpowiedzialność Biznesu), respektować prawa natury, zadbać o dobrostan społeczny również przyszłych pokoleń. Inaczej pogłębiające się zmiany klimatyczne doprowadzą planetę na skraj wytrzymałości tworząc piekło na ziemi.
Zobaczcie najnowszą sesję zdjęciową z marynarkami Saint Warsaw by Monika Surowiec!