Po uszy w skórze
Marcin Nowakowski jest najlepszym przykładem, na to, że na miłość życia trafia się nieoczekiwanie. A kiedy się ją spotka, wszystko może się wywrócić do góry nogami. To historia ekonomisty, który pod wpływem fascynacji branżą skórzaną, postanowił robić torby. Niezwyczajne, bo rowerowe. Tak powstała marka Fs Bike.
Choć początki Fs Bike sięgają dwóch lat wstecz, na produkty marki natrafiłam niedawno – przy okazji otwarcia PO/3 – butiku młodych projektantów, który pod koniec maja otwarto przy ulicy Poznańskiej 3 w Warszawie. To pierwszy stacjonarny sklep, w którym można kupić wyroby Fs Bike – dotychczas były dostępne głównie online. Sakwy od razu przykuły moją uwagę. Po pierwsze dlatego, że na co dzień przemieszczam się rowem. Po drugie, ze względu na ich dobry design. W modnym stylu retro. Do miejskich jednośladów jak znalazł.
Małe (narzędziowe) lub duże (zmieszczą zeszyt o formacie A4 a nawet laptopa o piętnastocalowym monitorze), pojedyncze i podwójne wykonane są z naturalnych skór (pochodzących z zaprzyjaźnionych polskich garbarni). Przyjmują proste kształty i klasyczne odcienie. A jedyną ich ozdobą są metalowe klamry i zatrzaski, które pełnią przede wszystkim funkcje praktyczne. Marcin stawia bowiem na uniwersalność i ponadczasowość swych wyrobów. Oraz ich funkcjonalność. Torby wyposażone są więc w wewnętrzną kieszeń na smartfona, schowki na długopisy czy pasek z karabińczykiem – do przypięcia kluczy.
Z FABRYKI NA ROWERY
Przygoda z torbami zaczęła się, kiedy Nowakowskiemu – z wykształcenia ekonomiście – powierzono zarządzanie małym zakładem produkcyjnym wyrobów skórzanych w Tomaszowie Mazowieckim. To było coś nowego, Po wcześniejszych doświadczeniach – głównie ze sprzedażą produktów finansowych – kiedy zaczął mieć do czynienia z namacalnym produktem – wpadł po uszy. – Obserwowanie procesu powstawania wyrobów hand-made, poznawanie różnych skórzanych materiałów i coraz większe zagłębianie się w branżę tak mnie zachwyciło, że postanowiłem zacząć wytwarzać własne produkty – mówi. W efekcie najpierw powstała firma FS Fabryka Skóry (oferująca klasyczne torby, plecaki i inną galanterię), a trzy lata później skierowana do miejskich rowerzystów marka FS Bike. Ta ostatnia wyrosła nie tylko z potrzeby poszukiwania nowych pomysłów na wykorzystanie tak lubianej przez Marcina skóry, ale i w wyniku obserwacji zmian zachodzących na świecie. – W miastach, a zwłaszcza w ich centrach, coraz trudniej jest się poruszać samochodem. Mamy też coraz większą świadomość w zakresie ekologii i… zdrowego trybu życia. Wsiedliśmy więc na rowery. A one szybko stały się nie tylko środkiem lokomocji, ale i wyznacznikiem stylu. Chciałem zapewnić im wyjątkową oprawę – tłumaczy.
ZRÓB TO SAM
Najpierw trzeba wybrać odpowiedni materiał – dobrać nie tylko rodzaj skóry i jej kolor, ale także grubość i sztywność – zależnie od potrzeb. Potem, według wcześniej zaprojektowanych szablonów, robiony jest wykrój – w taki sposób, by wykorzystać najlepszą powierzchnię z każdej partii skóry. I zrobić to jak najbardziej efektywnie. Następnie, za pomocą specjalnej maszyny, nanoszone jest logo i można szyć. Dodajemy haki rowerowe, nity, klamry. Jeszcze tylko oczyszczanie i… torba gotowa. Tak wykonana posłuży długie lata. Zwłaszcza, że sakwy FS Bike wykonane są ze skór produkowanych w technologii hydrofobowej. Brzmi skomplikowanie, ale cel jest prosty. Chodzi o to, by za pomocą odpowiednich środków zabezpieczyć skórę przed szkodliwym wpływem czynników atmosferycznych. Dzięki temu torby FS Bike zachowają fason nawet jeśli podczas przejażdżki złapie nas… deszczyk.