Muzyka: „Bring Us Together”

Dyskoteka na końcu wszechświata

Skandynawowie, a Duńczycy w szczególności, mają rękę do błyskotliwego popu. Jeśli banał – to jako świadomy środek artystyczny, jeśli plastik – to tak cukierkowy, że nie sposób go brać na poważnie. Asteroids to wręcz sztandarowy przykład takiego grania. Kopenhascy muzycy, wciągnięci w blask jupiterów światowej sceny przez nieodżałowaną Amy Winehouse, to spadkobiercy B-52’s, z ich bynajmniej nie nostalgicznym zamiłowaniem do estetyki lat 60. Lalkowate fryzury Jane Fondy, słodki jak różowy lizak wokal Mette Lindberg, estradowe dęciaki, naiwne melodie i lekkie, głupawe wręcz teksty spinające w całość ten inteligentny psychopop. Do tego skrojone według ówczesnych wzorców, ale nowocześnie wyprodukowane bity, funk, disco i zaaranżowana ze znawstwem elektronika, której jest tu zdecydowanie więcej niż na poprzednich wydawnictwach duetu. Ale tak samo jak wcześniej, „Bring Us Together” to muzyka użytkowa stworzona z wrażliwością i wielką erudycją. Let’s dance!

 

The Asteroids Galaxy Tour
„Bring Us Together”

Dodaj komentarz

-->