Poznali się za oceanem. Zakochali. On Polak. Ona Serbka. Postanowili przyjechać do Warszawy i dalej iść przez życie razem. W drodze towarzyszy im burek. To on może zadecydować o tym, czy im się uda. Przynajmniej w kwestiach finansowych. Plan młodej pary na wspólny biznes to piekarnia z bałkańskimi wypiekami, wśród których króluje burek właśnie. Burek, czyli najpopularniejsza bałkańska przekąska. Przepyszny, wielowarstwowy placek z ciasta przypominającego francuskie, wypchany najczęściej słonym białym serem. Ale to nie jedyna opcja. Serbowie, Macedończycy czy Albańczycy chętnie wcinają burki z mięsem albo szpinakiem. Robią to przy każdej okazji – traktują burka albo jako przekąskę albo główny posiłek, popijając go zimnym gęstym kefirem. Sama podczas zeszłorocznych wakacji nad Jeziorem Ochrydzkim codziennie zajadałam się tłustym jak cholera, ale przepysznym plackiem. Dlatego z dużą radością ruszyłam do malutkiej piekarni o niedającej się zapamiętać nazwie Bałkańską Ulicą na warszawskich Bielanach. Codziennie można dostać tu świeżego burka, wypiekanego na miejscu – jest wersja z białym serem, ze szpinakiem, wołowiną albo kurczakiem (5,50 zł). Burek przygotowany przez dziewczynę z Bałkanów jest dokładnie taki, jaki powinien być – ćwiartka okrągłego placka jest solidna, sycąca i bardzo smaczna. Ale to nie jedyne atrakcje piekarni – oferuje ona także klasyczne pieczywo, cieszący się wielkim powodzeniem wśród klientów kukurydziany chleb (3,50 zł) oraz bułki wyrabiane na bazie tradycyjnych bałkańskich receptur. Jest też zabłąkana jakby przypadkiem (i zupełnie tu niepasująca) pizza w kawałkach oraz słodkości – m.in. wielgachne croissanty przykryte gęstą czekoladową kołderką.
Bałkańską ulicą
Warszawa Marymoncka 73