Komiks: „Batman. Rok zerowy. Tajemnicze miasto”

Znów inaczej o tym samym

Po bardzo obiecującym, nieco postapokaliptycznym początku (który pasowałby np. do „Jestem legendą” Richarda Mathesona) Scott Snyder kolejny raz serwuje tę samą historię. Znów jest próba innego spojrzenia na przeszłość Bruce’a Wayne’a i redefinicja relacji Batmana z Jokerem. Scenarzysta trawestuje pierwsze fabuły o Człowieku Nietoperzu. Niektóre pomysły robią wrażenie i podrzucają nowe klucze interpretacyjne. W pamięć zapada odważna i obrazoburcza scena z Alfredem oraz pomysł na rekrutację i funkcjonowanie gangu Red Hooda. Pozostałych wątków i zwrotów akcji nie sposób jednak zapamiętać. Co gorsza, podobnie jak w innych tego typu komiksach, fajne pomysły giną w bełkotliwych, patetycznych dialogach i scenach akcji, z których niewiele wynika. „Rok zerowy. Tajemnicze miasto” to zdecydowanie najsłabszy scenariusz Snydera. Szkoda, bo znów zmarnowano potencjał. Może niewygrany początek znajdzie w kolejnym tomie jakieś ciekawe rozwinięcie? Pod względem graficznym komiks jest przyzwoicie zrobiony, dobrze wypadają dynamiczne sceny walki, także za sprawą ciekawego kadrowania. Sprawdzę kolejny tom z tego cyklu, ale cierpliwość zaczyna mi się kończyć.

„Batman. Rok zerowy. Tajemnicze miasto”
sc. Scott Snyder, James Tynion IV; rys. Greg Capullo, Rafael Albuquerque
Egmont

Dodaj komentarz

-->