Jest twardą babką i nie pozwoli sobie wejść na głowę. Z pozoru ostra, wytatuowana dziewczyna, w rzeczywistości ogromnie wrażliwa artystka. Chciałoby się rzecz – mieszanka wybuchowa. Poznajcie #WaytęPatmo, Holenderkę, która aparatem robi cuda. Nam w marcu zrobiła okładkę z Mc Melodee, która zdecydowanie zapada w pamięć.
Przy przeglądaniu twojego portfolio widać bardzo wyraźnie, że wszystkie twoje zdjęcia ukazują ludzi. Po przyjrzeniu się, da się jednak zauważyć, że zdecydowana większość to kobiety. Dlaczego?
Ponieważ pracuję dużo w środowisku #hiphopowym, myślę, że fotografuję równie wiele mężczyzn, co kobiet. Jednak moje portfolio pokazuje bardziej kobiety niż mężczyzn, to prawda. Jest tak dlatego, że zazwyczaj jestem bardziej zadowolona z atmosfery, którą udaje mi się stworzyć z #modelkami, niż z modelami. Bez względu na to, czy jest to #moda, czy są to zdjęcia komercyjne. I chociaż mam więcej męskich przyjaciół, to jednak myślę, że jako kobieta jesteś po prostu w stanie bardziej rozumieć i czuć emocje oraz język ciała innych.
Dlaczego #fotografia? Skąd wzięła się twoja pasja?
Zawsze odczuwałam bezwarunkową miłość do obrazu. Uwielbiam wizualizować historie lub patrzeć bez końca na coś, co wydaje mi się piękne bądź interesujące. Kreowanie swojej własnej historii poprzez fotografię jest najwspanialszym rzeczą na świecie. Moja pasja była w dużej mierze napędzana przez mojego tatę i babcię, która pracowała w modzie i oczywiście w fotografii..
A teraz ty się nią zajmujesz. Jaka jest najtrudniejsza część twojej pracy?
Myślę, że przemówię za każdą inną kreatywną osobę, kiedy powiem, że dostosowywanie swojej kreatywności do komercji jest bardzo bolesne. Praca do upadłego i poświęcanie wielu rzeczy to często cena za dobre zdjęcie.
Co chcesz osiągnąć fotografią?
Według mnie fotografia jest najlepszym sposobem, aby pokazać #historię, atmosferę lub moment bez zdradzania zbyt wielu tajemnic. Jako odbiorca możesz wciąż pozwolić swojej wyobraźni wędrować poprzez obraz. Więc kiedy pokazuję coś, w czym ludzie odnajdują swoją historię, to bardzo mnie to cieszy.
Z jakimi magazynami chciałabyś współpracować?
Teraz jest tak wiele różnych magazynów. I przy tym wiele naprawdę dobrych, więc trudno będzie mi wybrać. Sądzę jednak, że najważniejsze jest to, że ludzie, z którymi pracujesz, duchowo i twórczo nadają na tych samych falach co ty. I myślę, że magazyny takie jak V, I-D i COMPLEX są chyba mi najbliższe.
Twoje zdjęcia są barwne, pełne niesamowitych stylizacji i miejsc. Skąd czerpiesz swoje pomysły?
Z kolorów , wzorów, ludzi , muzyki … w zasadzie ze wszystkiego.
Od jakiegoś czasu modna jest tendencja do nieretuszowania zdjęć. Co o tym myślisz? Bawisz się w ten sposób swoimi zdjęciami czy raczej próbujesz tego unikać?
Dużo obrabiam w Photoshopie. Powodem, dla którego zaczęłam retuszowanie, jest to, że chciałam stworzyć obraz bliski rzeczywistości, ale nie samą rzeczywistość. Ale retuszowanie zdjęć i sprzedawanie ich jako rzeczywistość jest bardzo złe. Niestety kilka razy sama siebie złapałam na robieniu czegoś podobnego dla klientów. Próbuję jednak to zmienić.
Masz jakichś fotografów, którzy cię inspirują?
Jest ich zbyt wielu. Ale myślę, że najważniejsi są ci, przy których dorastałam. A ponieważ dorastałam z jazzem i modą lat 50., moimi głównymi inspiracjami byli ludzie tacy jak #WilliamKlein i #IrvingPenn. Mam nawet zdjęcie, które Penn zrobił swojej żonie, Lisie Fonssagrives, wytatuowane na moim ramieniu.
Zdradź nam jeszcze proszę swoje plany na najbliższą przyszłość.
Próbuję się dowiedzieć, gdzie chcę się zatrzymać na dłużej. Mam dom w #Amsterdamie, ale pracuję też dużo w Stanach i myślę o pracowaniu więcej z Azji. Więc jak widać, mam planów w bród. Muszę tylko znaleźć odpowiedni sposób, aby ich dokonać. Ale w niedalekiej przyszłości mam też parę artystycznych projektów do wykonania, o czym dam wam jeszcze znać!