Zmęczeni medialną inwazją obrandowanych influencerów i napompowanych gwiazdek niezmordowanie szukamy postaci autentycznych, inspirujących, wartych zauważenia. Na dobry początek roku przedstawiamy wam twórców, na których warto mieć oko w najbliższym czasie. Mogą namieszać w waszym życiu, w głowach albo sercach. Nie kalkulują, nie kombinują, tylko robią swoje. I robią to dobrze. Odważnie przecierają szlaki, inspirując i dając do myślenia – w muzyce, modzie czy literaturze, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Zapamiętajcie te nazwiska.
Natalka Suszczyńska
Czasem wydaje mi się, że mało kto zauważa, jak bardzo abstrakcyjna i psychodeliczna jest nasza codzienność. Trochę tak, jakbyśmy po prostu zaakceptowali niektóre zjawiska i bez zadumy przeszli nad nimi do porządku dziennego. Trochę, jakby do wody w naszych kranach ktoś od dawna dolewał jakiegoś tajemniczego psychodeliku. Na szczęście są takie osoby jak Natalka Suszczyńska, które czujnie obserwują rzeczywistość i stają się jej kronikarzami. Natalii daleko jednak do kronikarstwa w królującym w Polsce stylu non-fiction. Nie zmienia to faktu, że w jej prozie znajdziecie bardzo dużo prawdy, nie tylko o Polsce 2k19. Zaczynała, publikując opowiadania m.in. w „Ricie Baum”, „Wakacie”, „Elewatorze”, „Helikopterze”, „Fabulariach” i zinie „Girls to the Front”. Jej teksty pojawiały się też na łamach Popmoderny czy Krytyki Politycznej. W 2013 r. została laureatką programu stypendialnego TVP Kultura „Dolina Kreatywna”. Jednak to dopiero ten rok przyniósł jej pełnowymiarowy debiut literacki. Wydane nakładem Korporacji Ha!art „Dropie” to zbiór pięciu utworów prozatorskich. Są one „oparte na prawdziwej historii” Polski. Jak prawdziwej – przekonacie się już po kilku pierwszych zdaniach. Policealne szkoły vlogingu, salony piękności dla psów, dyskonty. Abstrakcyjne sytuacje i miejsca stają się okazją do snucia filozoficznych rozważań nad polską codziennością. Zakład, że pomimo gigantycznej dawki absurdu na tych 170 stronach znajdziecie bez problemu swoich znajomych i przyjaciół. Prekariuszy dzielących czas pomiędzy tyrę w korpo a kompulsywne oglądanie seriali na komputerze. Gdzieś między tymi czynnościami dzieją się jednak prawdziwe cuda i dziwy, których koneserem był choćby Topor. To nie jest literatura dla fanów szybkiego przewracania stron. To raczej zajawka dla wymagających i lubiących grę z konwencją czytelników, którzy wolą pytania niż odpowiedzi gwarantowane niczym wygrana w zdrapce za 2 zł. A Natalka Suszczyńska niech zabiera się do pracy nad kolejną książką, bo coś czujemy, że takiego głosu brakowało w polskiej prozie.
Wszystkie typy 2020 znajdziecie w 214 numerze Aktivista
242 komentarze