Choć wciąż jest studentką Wydziału Tkaniny i Ubioru na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, to już zdążyła zabłysnąć w świecie mody. I to dosłownie. Ostatnia kolekcja Klaudii Markiewicz pełna jest brokatowego blasku.
Oprócz niego jest jeszcze sporo różowego i innych nasyconych kolorów, są topy odsłaniające brzuch i podwinięte garniturowe spodnie (w wersji metalik), pluszowe sweterki i kurtki bomberki wylansowane przez skinheadów. Wszystko, co najbardziej obciachowe i pożądane trzy dekady temu. Trudno się dziwić – to właśnie lata 80. i dyskotekowy styl
Miami z tamtego okresu były główną inspiracją projektantki. Jeśli oglądaliście „Policjantów z Miami”, wiecie, o czym mowa. Jeśli nie – może więcej wam powie gra komputerowa „Grand Theft Auto: Vice City” oparta na kultowym serialu. Klaudia Markiewicz grała w nią nieraz, zachwycając się jej klimatem i kolorystyką, które przeniosła do swoich projektów. Multikolorowa i spektakularna linia „Vice City” wzbudziła ogromne emocje podczas ostatniej edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Zgodnie zresztą z intencją projektantki. – Kiedy tworzę kolekcję, najbardziej zależy mi, by była nie tylko zgodna z moją estetyką, ale i wyrazista. Wolę przesadzić niż zrobić coś nijakiego – deklaruje Klaudia. – Nad każdą pracuję pół roku, szkoda by było, gdyby trud nie został dostrzeżony – śmieje się. To jej jednak nie grozi. 18 sylwetek wchodzących w skład „Vice City” przyciąga spojrzenia nie tylko za sprawą odważnych połączeń kolorów (tzw. color blocking) i metalicznych dodatków (miękkich obszernych kopertówek i butów na grubych białych platformach), ale i rzemieślniczym podejściem do doboru i wykonania materiałów. Ważną część kolekcji stanowią dzianiny. Specjalnie na potrzeby kolekcji powstawały na drutach albo przy użyciu manualnych szydełkarek płaskich – robione pod pełną kontrolą projektantki i przez nią samą, co nie jest takie częste w czasach, w których aby zostać projektantem, wystarczy czasem znać się na trendach i mieć do dyspozycji portfel rodziców. Obok dzianin pojawiają się grube i mięsiste tkaniny wełniane oraz skóra przekornie zestawiona z delikatnymi i transparentnymi lureksem i szyfonem. Mnogość tkanin oraz ich struktur i barw jednak nie przytłacza. Równowagi całości nadają bowiem fasony ubrań – świetnie skonstruowane, minimalistyczne, oversize. Hitem są przeskalowane golfy i obszerne płaszcze o kontrastowych połach, przewiązane paskiem niczym kimono, spod których wyłaniają się skromne plisowane midi za kolano albo ołówkowe spódnice w kobaltowych odcieniach.
„Vice City” nie jest debiutem artystki. Za sprawą tej kolekcji projektantka sygnalizuje, że konsekwentnie podąża wcześniej obraną drogą. Na ręcznie robione dzianiny, holograficzne tkaniny i oryginalną konstrukcję Markiewicz postawiła już sezon wcześniej, pracując nad linią „Vanitas” (także zaprezentowaną podczas polskiego tygodnia mody). Choć całkiem inna w charakterze, bo mroczna – stworzona pod wpływem fascynacji przemijaniem i śmiercią oraz oparta na motywie żuka – wyróżniała się nowoczesnymi cięciami pozwalającymi ubraniom przyjąć zaokrąglone kształty. Pojawiły się w niej także misterne żakardowe wzory i specjalna przędza. Sporo z tym wszystkim roboty, ale dla Markiewicz to chleb powszedni. – Jestem pracoholikiem, zawsze na najwyższych obrotach. Dlatego też rzadko i krótko śpię – ujawnia. – Ale po co marnować czas na sen, skoro można wtedy zrobić coś konstruktywnego? – pyta retorycznie.