Chiński start-up wynalazł maszynę do całowania na odległość, która przesyła dane o pocałunkach użytkowników zebrane przez czujniki ruchu ukryte w silikonowych ustach, które jednocześnie poruszają się podczas odtwarzania otrzymanych pocałunków.
Urządzenie MUA pochodzi z nazwy na cześć dźwięku, jaki ludzie zwykle wydają podczas całowania. Również przechwytuje i odtwarza dźwięk oraz lekko się rozgrzewa podczas całowania, czyniąc doznania bardziej autentycznymi, powiedział Siweifushe z Pekinu. Użytkownicy mogą, nawet pobierać dane dotyczące pocałunków przesłane są za pośrednictwem dołączonej aplikacji przez innych użytkowników. Wynalazek został zainspirowany izolacją związaną z lockdownem. To zdecydowana odpowiedź na brak kontaktu fizycznego podczas pandemii. – Byłem wtedy w związku, ale nie mogłem spotkać się z moją dziewczyną z powodu blokad – powiedział wynalazca urządzenia Zhao Jianbo.
MUA przypomina mobilną podstawkę z bezbarwnymi zaciśniętymi ustami wystającymi z przodu. Aby z niego skorzystać, użytkownicy muszą pobrać aplikację na swoje smartfony i sparować swoje całujące się maszyny. Kiedy całują urządzenie, ono odwzajemnia ich pocałunek. Urządzenie dostępne jest w kilku wersjach kolorystycznych, również z ustami unisex. Recenzje są mieszane, niektórzy użytkownicy twierdzili, że jest intrygujący, podczas gdy inni twierdzili, że czuli się nieswojo. Wśród głównych skarg był brak języka. MUA kosztuje 38 dolarów.
MUA nie jest pierwszym urządzeniem do zdalnego całowania. Naukowcy z Uniwersytetu Elektrokomunikacji w Tokio wynaleźli „maszynę do transmisji pocałunków” w 2011 r., a Malezyjski Instytut Wyobraźni stworzył podobny gadżet o nazwie „Kissinger” w 2016 r.
Źródło i zdjęcia: The Guardian