„Fuga” (Recenzja)

Film Fuga
Film Fuga

Zdezorientowana kobieta budzi się na torach kolejowych warszawskiego Dworca Centralnego. Mijają dwa lata, bohaterka jest pod opieką lekarzy – cierpi na fugę dysocjacyjną wywołującą całkowity zanik pamięci, wciąż nie udało się jej zidentyfikować. Do sprawy włącza się telewizja. W trakcie emitowanego na żywo programu telewizyjnego do studia dzwoni mężczyzna, który podaje się za jej ojca. Zaprasza córkę do domu. Tam okazuje się, że Alicja/Kinga jest matką i żoną. Co to jednak oznacza w sytuacji, w której sama niczego nie pamięta?

Drugi film Agnieszki Smoczyńskiej („Córki dancingu”) to subtelna opowieść o ludzkiej psychice i o tym, co oznacza „być sobą”. Dzieło, którego scenariusz napisała odtwórczyni głównej roli, Gabriela Muskała, stawia pytanie o wpływ wspólnych doświadczeń na to, kim się stajemy i jacy jesteśmy. Nikt z najbliższych nie rozpoznaje w impulsywnej Alicji swojskiej Kingi, którą znali przez lata, co naturalnie rodzi między postaciami wiele napięć. Reżyserka bacznym okiem przygląda się przemianom, które zachodzą w bohaterach, i stara się zrozumieć ich postawy. Film na swoich barkach niesie Gabriela Muskała, elektryzująca w każdej scenie. Grana przez nią bohaterka pod spokojną fasadą kryje morze emocji – nieraz czujemy, że w środku aż się w niej gotuje. Wspaniała, niezwykle przemyślana i wiarygodna kreacja w nietuzinkowym filmie, który ogląda się z niegasnącym zainteresowaniem. Nic dziwnego, że obraz trafił do jednej z sekcji tegorocznego festiwalu filmowego w Cannes.

Tekst: Michał Kaczoń

 

Obsada: Gabriela Muskała, Łukasz Simlat, Małgorzata Buczkowska, Halina Rasiakówna
Polska 2018, 100 min
Kino Świat, 7 grudnia

-->