Ugości bez ości
Kiedy Bartek Lisek jako dziecko zakomunikował swojemu ojcu, że chce nauczyć się żeglować, usłyszał jedno. „Masz czas na przyjemności, musisz znaleźć też na obowiązki”. Niedługo później ojciec zapisał go na lekcje niemieckiego. Potem do obowiązków doszedł jeszcze angielski, w zamian za judo i kilka drobniejszych spraw. Dyscyplina, którą Bartek wyniósł ze swojego gdyńskiego domu, przydała mu się na morzu i procentuje teraz w kuchni.
Kucharz lubi powtarzać, że w gotowaniu najważniejsza jest precyzja. Znów – jak na łódce, gdzie każdy błąd można przypłacić życiem. „Gotujący żeglarz”, bo tak pod swoim menu podpisuje się Bartek, pichcić nauczył się pod pokładem, bo, jak twierdzi, nie cierpiał na chorobę morską. A że miejsca w kambuzie raczej mało, to szybko musiał dojść do perfekcji. Przepisy zbierał na lądzie, podpytywał na targach, wchodził rybakom do domów, a potem wszystko odtwarzał w polowych warunkach.
Lokal na Rybę, który zajął miejsce po znanej i lubianej Lokalnej to konsekwencja lat spędzonych na Morzu Północnym i Bałtyku. Bartek Lisek wraz z Jankiem Kargolem, byłym właścicielem Lokalnej, stworzyli bezpretensjonalne miejsce, które od czwartku do niedzieli serwuje wyłącznie rybne menu. I to w bardzo okrojonej postaci, bo w karcie znajdziemy jedną zupę (ok. 25 zł), dwa dania główne (od 35 zł) i deser (ok. 15 zł). Menu co tydzień inne, więc rozpisywanie się na temat tego, co zjadłam, mija się z celem. To, co mogę powiedzieć, to to, że wszystko było doskonałe.
Bartek jak nikt zna się na rybach i kiedy mówi mi, że przez cały tydzień układa menu jak łamigłówkę, to mu wierzę. Zjadłam każdą pozycję z karty i była to doskonała kompozycja, a każde kolejne danie wpływało na recepcję następnego. To, co jednak wydaje się najważniejsze, to fakt, że rybna uczta podana jest we wspaniałej, przyjacielskiej atmosferze, bez noża do ryb, nadmiernej celebracji i białych obrusów. W Lokalu nie ma w oknach szyb, więc wiatr miło hula, jest ciasno, gwarno, kucharz ma poplamiony fartuch i chętnie wychodzi do gości, żeby poopowiadać anegdotki. Jest trochę jak w morskim kurorcie, tylko ryba bez panierki, trochę jak na statku, bo bez pierdolenia i trochę jak w domu, bo między ludźmi ciepło. Obierzcie koniecznie ten cel!
Lokal na Rybę
ul. Kwiatowa 1/3/5 (wejście od ul. Rożanej)
czw.-sob. 16.00-22.00
tel. 506 182 364 (dobrze jest zarezerwować miejsce)