Muchas gracias
Tak jak nie lubię kostiumowych filmów, tak też mam dystans do „gatunkowych” knajp. Wszelkie przebrania, czy to na ekranie, czy to w postaci restauracyjnej scenografii, wydają mi się naciągane i sztuczne. W końcu prawda sama się obroni i nie ma potrzeby jej przystrajać. La Sirena, nowa knajpa właścicieli Dziurki od klucza, wygląda jak z najgorszego westernu. Wystylizowana jest do tego stopnia, że w pierwszych minutach obawiałam się, że jedzenie również będzie elementem dekoracji. No bo skoro już barman jest przebrany à la meksykaniec, a zastawa emaliowa zrobiona „na starą”, to równie dobrze i tacos mogłoby być z kartonu. Mogło, ale nie jest.
Przy całej niechęci do wnętrza ze skór, rogów, krat, obtłuczonych kafli i co tam jeszcze architektowi-scenografowi przyszło do głowy, muszę z ręką na sercu przyznać, że w La Sirena karmią świetnie. Karta co prawda jest mała, raptem trzy rodzaje tacos, pięć dań głównych i tylko trochę więcej przystawek, ale wszystko w niej jest doskonałe. Może poza cenami, które zapewne przez śródmiejską lokalizację są bardziej niż mniej warszawskie (dania główne 35-41 zł, tacosy 25-28 zł a przystawki 12-28 zł). Warto jednak zapłacić. Bo nawet jeśli serwowane w La Sirena dania to – podobnie jak wystrój – jedynie stereotypowe wyobrażenie o Meksyku, to ich kucharz świetnie kłamie.
Jego mexican fondue z chorizo, jalapeño i serem typu Oaxaca to wyśmienite połączenie delikatnie ostrych papryczek, kruchych mięsnych kąsków i gorącego słonego sera, który idealnie zastyga na nurzanych w nim chipsach z tortilli. Podobnych wrażeń dostarczyła nam potrawa drunken beans, która składa się z duszonej w ciemnym piwie fasoli, zapieczonej pod serem. Nie jest tego może w miseczce dużo, ale smak wybrzmiewa do samego końca. Rozpłynąć muszę się też nad tacosem shredeed beef z poszarpaną na paski, kruchutką wołowiną i salsą pico di gallo, który smakował świetnie nawet godzinę po podaniu, trochę już rozmiękły.
Serio. Nie ma się do czego przyczepić. Jedynie może do kelnerki, która delektowanie się zbyt często przerywa nam pytaniem, czy smakowało? Smakowało. Tak bardzo, że aż odechciewa się mówić. W zamkniętych ustach dłużej można utrzymać smak. Siedzi bezpiecznie, jak w sejfie, jeśli mielibyśmy już nawiązywać do tej nieszczęsnej, westernowej konwencji.
La Sirena: The Mexican Food Kartel
ul. Piękna 54
Warszawa
pon.-czw. 12.00-23.00
pt.-sob. 12.00-02.00
niedz. 12.00-22.00
tel. 690 085 054