La Piadina

Warszawa Al. Jana Pawła II 43a

Sorry, kanapko

Z tą piadiną to poważna sprawa. Na to w każdym razie wskazywałoby moje pierwsze z nią doświadczenie, kiedy to goszczący mnie w Barcelonie spowinowacony (ale nowopoznany) Włoch przywitał mnie piadinami właśnie. – Możesz zjeść od razu, albo podgrzać rano w piekarniku. Ale w piekarniku, bo jak wsadzisz ją do kuchenki mikrofalowej, to cię zabiję – powiedział. I nie wyglądał, jakby żartował. Ani trochę. Dlatego wolę się włoskiej braci nie narażać i zaznaczyć wyraźnie, że to, co znaliście z Warsa, z prawdziwą włoską piadiną ma tyle wspólnego, co podróżowanie palcem po mapie z brodzeniem w Gangesie. Teraz włoską piadinę, czyli pieczony pszenny placek z oliwą (dawniej zamiast niej używano smalcu, ale sami rozumiecie, jak niemarketingowe by to w dzisiejszych czasach było) wypełnioną włoskimi delikatesami, możecie zjeść w Warszawie, w niepozornej piadinerii w pasażu muranowskim.

La Piadina

W menu do wyboru kilkanaście wariantów wypełnień – wybierać można z włoskich wędlin i serów oraz świeżych warzyw (są także warianty na słodko), wyeksponowanych tuż za ladą. Gdy rozkoszowaliśmy się naszą piadiną z pancetta, mozarellą, szpinakiem i pomidorkami cherry (szczodrą ręką upchniętymi w ciepły, pyszny placuszek) do La Piadiny wbiegł elegancko ubrany ewidentny Włoch ze skórzanym neseserkiem w ręku i szaliczkiem na szyi. Wbiegł, wskoczył za ladę i po chwili wyskoczył w kucharskim fartuchu i z szerokim uśmiechem zapytał, jak smakuje. Włochowi na imię było Enzo, na nazwisko Saccomani i okazał się być kucharzem pracującym w Instytucie Kulinarnym Italian Food Style Education. Jego rola polega na pilnowaniu jakości włoskiej kuchni w polskich włoskich knajpach: supportuje, doradzi, przyuczy nowego kucharza, pomoże podczas otwarcia albo zmiany menu. Wygląda na to, że jego rola w La Piadinie dobiega końca. My tam na pewno wrócimy, on już nie musi.

La Piadina
Al. Jana Pawła II 43a
Warszawa
pon.-pt. 10.30-20.00
sob. 11.00-20.00

209 komentarzy

Dodaj komentarz

-->