“Zupełnie nowe ujęcie klasycznego kina noir” – recenzja filmu „Obraz pożądania”

obraz pożądania
Fot: materiały prasowe

W „Obrazie pożądania” można znaleźć właściwie wszystko, co potrzebne, by przyjemnie, ale i inteligentnie, spędzić czas w kinie: tajemnice, zapierające dech próby dotarcia do prawdy, spiski, intrygi, skąpane w słońcu letnie rezydencje nad jeziorem Como, szybkie eleganckie auta, pięknych ludzi, wyjątkową sztukę. To wszystko prawda.

„Obraz pożądania”

Anglojęzyczny debiut Giuseppe Capotondiego ma jednak prawdziwego asa w rękawie – reżyser zaprosił do współpracy samego Micka Jaggera!

obraz pożądania recenzja

Fot: materiały prasowe

Czy gra szaleńca, geniusza, a może wcielenie najgorszego zła? Mała, acz znacząca rólka to z pewnością ogromna gratka dla fanów artysty, ale zdecydowanie warto też podziwiać pierwszy aktorski plan – czyli świetnego Claesa Banga, znanego z „The Square” Rubena Ostlunda, gdzie również miał dużo wspólnego ze sztuką, i Australijkę o polskich korzeniach Elizabeth Debicki. Ta wybuchowa para sprawi, że „Obraz…” obejrzymy jako zupełnie nowe ujęcie klasycznego kina noir, z wymyślnym (i niejednym) twistem. „Utalentowany Pan Ripley” spotyka klasyczne „Jak ukraść milion dolarów” z Audrey Hepburn? Proszę bardzo!


Tekst: Magdalena Maksimiuk

-->