Potrzeba wyzwolenia

Zadebiutowała jako dziewiętnastolatka i z marszu podbiła polski rynek muzyczny kawałkami  z płyty „Lupus Electro”. Jeśli tak jak my nie możecie pozbyć się z głowy refrenu piosenki „Bądź duży”, na pewno chętnie przeczytacie, jakie elementy rzeczywistości odcisnęły na jej młodej duszyczce największe piętno.  Artystka, która za chwile zaczyna trasę koncertowa „Error Tour” przygotowała dla nas listę swoich najważniejszych inspiracji.

„Wszystko jest iluminacją”

everything-is-illuminated

Filmem mojego życia jest „Wszystko jest iluminacją”. Pierwszy raz widziałam go z moim bratem w pewnej gdyńskiej kafejce literackiej. Miałam może z 14 lat. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, chociaż wtedy nie do końca go zrozumiałam. Przez kolejnych kilka lat miałam go ciągle gdzieś z tyłu głowy aż wróciłam do niego jako osiemnastolatka. Zdecydowanie jest to film, który przez historię, zdjęcia, muzykę i obsadę wzrusza mnie najbardziej. Przepiękna ścieżka dźwiękowa, którą znam już chyba na pamięć, nie jest w żadnym wypadku podobna do mojej muzyki,  ale kojarzy mi się z domem (polecam Tin Hat Trio- fear of the South) . Przy okazji tego filmu zaczęła się też moja miłość do zespołu Gogol Bordello, którego wokalista gra jedną z głównych ról. Nie można też zapomnieć o przepięknych krajobrazach zielonej Ukrainy, która ma mało wspólnego ze światem w dużych miastach.

Hayley Williams

Odkąd zaczęłam świadomie słuchać muzyki, moją idolką była Hayley Williams (Paramore). Podziwiałam jej energię, wokal, wygląd i podziwiam do teraz. Wokaliści amatorzy, kiedy zaczynają śpiewać, często biorą się za „duże” piosenki. Tak robią np. Adele, Alicia Keys itp., Sprawdzają czy podołają skali. Ja w mojej łazience śpiewałam tylko piosenki Hayley, skakałam, machałam głową i byłam najszczęśliwsza na świecie ( no może nie naj – bo nie udawało mi się wyciągać wszystkich gór, które śpiewała Hayley:)). Potem, kiedy miałam swój rockowy zespół, wprowadzałam podobną energię na scenę, kiedyś nawet na jakimś koncercie ktoś mi powiedział, że trochę ją przypominam. To było najlepsze co mogłam usłyszeć. Potrzebę wyzwolenia energii, skakania i ogólnego szaleństwa mam w sobie do teraz i do póki nie opadnę z sił, wylewam to wszystko na swoich koncertach.

Rower

Left_side_of_Flying_Pigeon

Pochodzę z Mazur, mieszkam na obrzeżach małej miejscowości i z dumą mogę stwierdzić, że pochodzę z „rowerowej” rodziny. Jak jestem u siebie w domu poruszam się tylko na rowerze. Moi rodzice dojeżdżają tak do pracy i są szczęśliwymi nieposiadaczami prawa jazdy. Nie wytrzymałabym bez tego sportu w Warszawie. Najważniejszą, rzeczą jaką ze sobą przywiozłam trzy lata temu jest właśnie rower. Wyciągam go, kiedy tylko mam czas i zwiedzam Warszawę. Najczęściej jeżdżę z mapą, ale lubię bardzo odbić w nieznane uliczki i znaleźć coś zaskakującego, punkty widokowe, historyczne miejsca. Na rowerze mam czas pomyśleć, skupić się na sobie albo kompletnie wyłączyć i odświeżyć głowę.

Warszawa

Panorama_ul._Emilii_Plater_w_Warszawie_radek_kołakowski

To moim zdaniem najciekawsze polskie miasto. Pełne kontrastów, sprzeczności i przez to bardzo inspirujące. Czuć tu ducha historii, mimo, że zostało przez nią surowo potraktowane. Lubię znać historię miejsc, w których przebywam. Warszawa bardzo mocno pobudza moją wyobraźnię. Idąc np.  przez Muranów i mijając na chodniku znaki pokazujące którędy biegły mury getta próbuję cofać się w czasie i wyobrażać sobie tych ludzi. O czym myśleli, rozmawiali, marzyli. Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że Warszawa to betonowe miasto. Wisła dostarcza mu tyle zieleni, rumieńców i przyciąga do siebie tłumy ludzi szukających relaksu. Oczywistym jest, że w dzielnicach pełnych biurowców atmosfera jest raczej jednoznaczna. Ludzie pracują jak mrówki i w godzinach szczytu kłębią się w komunikacji miejskiej, uciekają do domów i tak w kółko. To ciekawe zjawisko. Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Warszawy i wysiadłam z autobusu, pomyślałam: „wszyscy biegną, o co chodzi?”. Im dłużej tu jestem tym niestety coraz częściej łapię się na tym, że sama też zaczynam biegać…

„Nowa Warszawa”

0a0d7c2eeaad611852ebcd002cfa05d9641000

Skoro temat Warszawy i mojej fascynacji tym miastem został poruszony to nie sposób nie wspomnieć o wspaniałym projekcie Stanisławy Celinskiej, Bartka Wąsika i Royal String Quartet „Nowa Warszawa”. To album, na którym możemy znaleźć piosenki o Warszawie, bardzo różne, w przepięknych aranżacjach. Miałam to szczęście być na jednym z koncertów z tym materiałem i jest to coś niebywale pięknego. To był jeden z niewielu koncertów, na którym naprawdę się wzruszyłam. Moja ulubiona piosenka to „Deszcz”. Polecam każdemu sprawić sobie taką chwilę spokoju i zadumy i wybrać się na koncert pani Stanisławy, która jest absolutnym geniuszem.

„Oskar i Pani Róża”

Schmitt3

Uwielbiam kryminały i fantastykę. Sagi Millenium, Władcy Pierścieni czy Harrego Pottera nie są mi obce. Jednak książka, która zrobiła na mnie największe wrażenie jest „Oskar i Pani Róża”. Bardzo wzruszająca opowieść. Można z niej wyciągnąć bardzo dużo dla siebie.

„Komedia”

Moim ulubionym teledyskiem jest „Komedia” Muzykoterapii. Wszystko tam się zgadza. Zaczynając od tekstu, muzyki i kończąc na pomyśle na sam klip. Postacie są bardzo przerysowane i mroczne ale przez to idealnie podbijają tekst “Komedii”.

Ciężko wybrać jeden ulubiony album.

Do takich, które mnie ukształtowały muzycznie na pewno zaliczam:

  • Katy B „On a Mission”
  • SBTRKT „SBTRKT”
  • Stromae „Racine carrée”
  • Mø „No Mythologies to Follow
  • Disclosure „Settle “

Dodaj komentarz

-->