Francuskie ciasto z haszem

#BabciaGandzia
(„Paulette”)
reż. Jérôme Enrico
obsada: Bernadette Lafont, Carmen Maura, Dominique Lavanant
Francja 2012, 90 min
Aurora Films, #26.12
A! A! A!

Choć polski tytuł sugeruje „zwariowaną” komedię młodzieżową, #BabciGandzi bliżej do ogłady Francisa Vebera niż luzu Kevina Smitha. I nie ma tu ani #humoru, ani kontrowersji znanych z serialu #Trawka – francuski #film to historia z morałem, zbudowana na modnym ostatnio fabularnym patencie: „Życie zaczyna się po siedemdziesiątce”. Zdanie mocno niefortunne, gdyż odtwórczyni tytułowej roli, twarz francuskiej nowej fali #BernadetteLafont zmarła pół roku temu, w wieku 74 lat…

W filmie, owszem, ma problemy z sercem, ale generalnie jest rześka i twarda, trzyma się lepiej od paru koleżanek. To ona, samotna wdowa i sfrustrowana ksenofobka, do której smutnego mieszkania na bogatym jedynie etnicznie blokowisku Paryża zagląda komornik, wpada na pomysł dilerki haszem (emerytura nie starcza do pierwszego – 600 euro…). Najpierw znajdzie bossa o wszystko mówiącym imieniu #Vito, potem oddanych klientów. A dzięki wskazówce, którą podsunie jej znienawidzony (bo z ciemnoskórego policjanta) wnuczek, rozkręci z kumpelami interes konopno-cukierniczy. #Staruszka oczywiście lepiej odnajduje się w kuchni niż na ulicach, zwłaszcza że ma piekarniane doświadczenie.

We Francji wiedzą, jak opowiadać o narkotykach i tubylcach „nastej” dzielnicy – pracują nad tym chociażby #MathieuKassovitz, #GasparNoé czy #VincentCassel. Jednak #BabciaGandzia – dzieło znane lokalnie po prostu jako „Paulette” – to wypiek głównego nurtu. Miałki w smaku, letni w emocjach. Lekkostrawny – nie przegoni do toalety, lecz też nie wyrośnie z niego żadna refleksja. Ponadto w najlepszym momencie do gry wkracza polityczno-moralna poprawność i okazuje się, że czarne nie może być białe (to wycieczka metaforyczna, nie rasistowska). Jako kino społeczne #BabciaGandzia sprawdza się gorzej niż jako #komedia, wątków psychologiczno-rodzinnych nawet nie warto wspominać. Choć Jérôme Enrico wyreżyserował historię napisaną przez trio swoich dwudziestoparoletnich studentów, na „Babcię…” do kina idź lepiej z rodziną, a nie z chłopakiem czy dziewczyną.

Dodaj komentarz

-->