Bezpański pies. Recenzujemy film “Dogman”

Reżyser głośnej „Gomorry” ponownie zawędrował na podejrzane przedmieścia Neapolu. Akcja nowego, nagrodzonego na festiwalu w Cannes filmu Włocha rozgrywa się co prawda w miejscowości o wdzięcznej nazwie Coppola, ale w ciemnych zaułkach nie spotka się wiernych uczniów Vita Corleone. Przyziemne włamy, handel dragami na małą skalę, automaty do gier – u Garrone myśli się nie o budowie mafijnego imperium, lecz o związaniu końca z końcem i porządnej działce na wieczór.

Pod tą niezbyt szczęśliwą gwiazdą urodzili się główni bohaterowie filmu: prowadzący salon piękności dla czworonogów Marcello oraz jego kompan i prześladowca w jednej osobie Simoncino, który ciągle wykorzystuje nieumiejącego się postawić kumpla. Naiwny, zastraszony wielbiciel zwierząt i koki podąża za rottweilerem w ludzkiej skórze, do czasu gdy za jeden ze wspólnych wyskoków przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę. Wówczas, żeby zachować resztki godności, zamieni się we wściekłego psa.

Tę historię groteskowej walki naćpanego Dawida i Goliata w ortalionie Garrone snuje z rozczulającym humorem i empatią, zaskakującymi jak na twórcę beznamiętnej, publicystycznej w wymowie „Gomorry”. I nawet jeśli widz szybko może zwęszyć znajome tropy filmowe, to reżyser zapełnia ekran plejadą barwnych, fascynujących postaci i czworonogów, a pod koniec przekonująco uderza w poważniejsze tony.

Ukazując zaraźliwą przemoc i zamknięty krąg męskiej hierarchii, „Dogman” unika uproszczeń i nie zabiega nachalnie o sympatię publiczności. Każdy ma tu coś na sumieniu, każdy jest więźniem swojego środowiska i każdy pomyśli o zdradzie, jeśli na horyzoncie pojawi się miraż lepszego życia. Ale inaczej niż w kinie gangsterskim za brak lojalności na tym psim padole grozi kara gorsza niż śmierć. Wykluczenie ze stada.

Dogman
obsada: Marcello Fonte, Edoardo Pesce, Alida Baldari Calabria
Włochy/Francja 2018, 102 min
M2 Films

374 komentarze

Dodaj komentarz

-->