Z czym wam się kojarzy festiwal muzyczny? Mi głównie z górą śmieci. Kubeczki po piwie, butelki po alkoholu, morze petów i kondomów. Niezbyt to fajne, choć przy dobrej muzyce można przymknąć na to oko. #OFF postanowił je jednak otworzyć i w tym roku stał się festiwalem nie tylko muzycznym, ale też ekologicznym.
Ekologia jest modna. I dobrze. W końcu najwyższa pora, żeby przestać myśleć tylko o sobie i zająć się trochę przyszłością. Oprócz kilku dobrych płyt, książek i Facebooka warto byłoby zostawić naszym dzieciom, a nawet wnukom, też trochę zieleni. W sumie nic odkrywczego, a jednak rzadko kto tym się przejmuje. #OFFFestiwal postanowił nie co zmienić oblicze polskich festiwali i zamienić górę śmieci w biodegradowalne kubeczki. W przenośni oczywiście. Magicznych sztuczek na festiwalu nie będzie, ale za to pojawi się kilka “zielonych” rozwiązań. Plastikowe torby na śmieci zostaną wymienione na ekologiczne śmietniki wykonane z papieru z recyklingu, pojawi się miejsce do segregowania odpadów a kubeczki, w których podawane są napoje wyskokowe będą biodegradowalne. Niby niewiele, a jednak sporo zmienia. Dodatkowo część energii, która jest potrzeba do zasilenia festiwalu będzie pozyskiwana z odnawialnych źródeł. Zielono zrobi się też w strefie jedzeniowej, bo ponad połowa produktów, które będą tam sprzedawane będzie pochodziła z ekologicznych upraw. #OFF mocno więc w tym roku się zazieleni. Cieszy nas to bardzo. Tym bardziej, że #Katowice do tej pory były kojarzone raczej z innym kolorem. Muzycznie i ekologicznie. Niech do tego jeszcze będzie ciepło, a #OFF stanie się naszym ulubionym festiwalem.