“Waleczna alternatywa” (Recenzja)

Valiant to powstałe w USA na przełomie lat 80. i 90. XX wieku wydawnictwo, które miało być nie tyle konkurencją, co alternatywą dla dominujących na rynku od dekad Marvela i DC. Jego współzałożycielem był Jim Shooter, jeden z najbardziej rozpoznawalnych wtedy scenarzystów i redaktorów w Marvelu. Przez ostatnie cztery dekady wydawnictwo miało swoje wzloty i upadki, w Polsce było praktycznie nieznane. Na Valianta postawił nowy na rodzimym rynku wydawca Kboom, proponując czytelnikom dwie sztandarowe serie: „X-O Manowar” i „Bloodshot” oraz dość przekrojowy album „Waleczni”, który do pewnego stopnia prezentuje możliwości tego uniwersum. Te publikacje rewolucji na rynku nie zrobią (w USA są w wręcz odpryskiem pod względem udziału sprzedaży), ale mogą być alternatywą dla znudzonych ogranymi postaciami z DC i Marvela.

Najlepiej wypadają „Waleczni” napisani przez Jaffa Lemire’a i Matta Kindta i narysowani przez Paulo i Joe Riverów. Głównym bohaterem jest Wieczny Wojownik, który przez tysiąclecia próbuje bronić kolejnych Geomantów. Akcja komiksu dzieje się współcześnie, za każdym razem w przeszłości Wieczny Wojownik ponosił porażkę. Tym razem z pomocą innych herosów chce uratować nową Geomantkę. Choć fabuła nie jest specjalnie odkrywcza, to została sprawnie poprowadzona. Najciekawsi są jednak bohaterowie. Wieczny Wojownik jest w gruncie rzeczy wielkim przegranym, żyje z piętnem porażki i poczuciem winy, a kiedy przychodzi kolejna konfrontacja, wie, że zawiedzie. Ten fatalizm nie tylko demitologizuje, ale także wręcz karykaturalnie przerysowuje postać, stającą się w swoim daremnym heroizmie Syzyfem, który zamiast wtaczać kamień walczy. Próba interpretacji tego bohatera jako gorzkiej metafory militaryzmu i wojny wydaje się jednak na wyrost. Najmniej wiadomo o Geomantach, na razie ich występy ograniczają się w zasadzie do roli prowadzonych na rzeź, ale potencjał reinkarnującej postaci władającej mocą ziemi jest obiecujący. Epizodycznie pojawia się Bloodshot, najemnik napędzany nanobotami. Dobre wrażenie robi antagonista, z którym przez tysiąclecia walczy Wieczny Wojownik. Z niewyjaśnionego powodu komiksowy zły zabija Geomantów. Zawsze wygrywa. Nie ma jednak jednej postaci. Za każdym razem wygląda inaczej, a w czasie walki potrafi metamorfować. Przybiera postać lęków, stając się tym, czego boi się ludzkość lub konkretna osoba. W czarny charakter wpisany jest też fatalizm – w tym komiksie zło zawsze triumfuje. To oczywiście odwrócenie klasycznego motywu z komiksów superbohaterskich, w których to dobro zawsze wygrywa, ale „Wielki Zły” jest czymś więcej niż gatunkową zabawą. Pokazuje autodestruktywny charakter natury ludzkiej i granicę możliwości człowieka, którą okazuje się on sam.

Waleczni
sc. Jaff Lemire, Matt Kindt, rys. Paulo Rivera , Joe Rivera
Kboom 2018

-->