NeSpoon: koronki, które podbiły świat street artu

Jak przystało na streetartową artystkę, NeSpoon nie potrzebuje topowych galerii (choć jej twórczość i tam znajdziemy) — jej przestrzenią są głównie mury domów, puste fasady i zapomniane zaułki, a koronki, które dawniej kojarzyły się z old schoolem, zamienia w uniwersalny język harmonii rozpoznawalny na całym świecie.

Na pierwszy rzut oka to tylko koronka – ot, motyw z babcinych serwetek, umieszczonych na vintage’owych meblościankach. Co ciekawe, dawniej uchodziła za symbol luksusu dostępny jedynie dla elit. W rękach NeSpoon ornament staje się jednak uniwersalnym językiem współczesnej sztuki, który od kilkunastu lat zdobi fasady domów, ściany bloków i miejskie place od Europy po Australię. Sto miast w 44 krajach – czy jakiś inny polski twórca miałby w sobie tyle energii, by non stop być w podróży dla tworzenia streetartowej sztuki?

Jej prace oglądano m.in. podczas Expo w Dubaju, w Parlamencie Europejskim, czy w Luwrze w Lens. Skala zasięgu jest – co tu dużo mówić – imponująca. Te międzynarodowe sukcesy wyrastają z konsekwentnej praktyki artystycznej, zakorzenionej w codziennym, lokalnym detalu. Historia zaczęła się w 2009 roku, gdy artystka – znużona malarstwem olejnym – zaczęła eksperymentować z gliną. Odcisk koronki w tym materiale okazał się przełomem: ornament wyrwany z użytkowej funkcji naczynia stał się samodzielnym znakiem. Z ceramicznych kafli szybko przeniosła wzór na ściany, tworząc szablony i murale. Tak powstał projekt, który z małej warszawskiej pracowni rozrósł się do globalnej skali.

Dziś NeSpoon pracuje interdyscyplinarnie. Tworzy wielkoformatowe murale, instalacje site-specific, biżuterię miejską, a także cykle o wyraźnym zacięciu społecznym. W „Epitafium dla lasu” komentowała wycinki drzew, w „Human rights” zwracała uwagę na brak dostępu do wody pitnej, w „Lockdown” – na los zwierząt hodowlanych. Mimo rozpiętości tematycznej jej najbardziej rozpoznawalnym projektem pozostaje „koronkowy”, rozwijany w różnych mediach i skalach. To propozycja sztuki publicznej, która z lokalnego ornamentu buduje język wspólnoty.

 

Tekst: Rafał Kruhlik
Zdjęcie: OLGA TUZ

-->