Kronika niesprawiedliwości i wybitny Robert Pattinson, czyli naszego TOP 10 American Film Festivalu ciąg dalszy

źródło: materiały promo

American Film Festival po raz kolejny zaskakuje różnorodnością – w programie ósmej edycji tradycyjnie znalazło się miejsce zarówno dla małych, niezależnych produkcji, oscarowych faworytów, jak i intrygujących dokumentów czy filmów zacierających granice między gatunkami.

Spośród wszystkich propozycji wybraliśmy dla was 10 mniej głośnych tytułów, których nie można przeoczyć.  O kilku z nich już pisaliśmy TU i TU. Czas na kolejne dwa filmy:

 

“Citizen Jane: Battle for the city”
reż: Matt Tyrnauer

Kino dla wszystkich, którzy śledzą telenowelę pt. „warszawska reprywatyzacja”. Matt Tyrnauer swoim dokumentem składa hołd zmarłej w 2006 roku Jane Jacobs, miejskiej aktywistce, prekursorce ruchów oddolnych i krytyczce modernizacji urbanistycznych, które nie uwzględniały potrzeb mieszkańców. To dzięki jej wytrwałości i umiejętności aktywizowania obojętnych dotąd tłumów w Nowym Jorku nie tylko ocalono kilka parków, lecz także zmieniono trasy autostrad, pierwotnie przecinających serce dzielnic. Pełen architektoniczno-urzędniczych detali dokument ogląda się niczym porządny thriller, który zarazem jest kroniką niesprawiedliwości. Jacobs, zanim stała się szanowaną publicystką, musiała przez lata stawiać czoło lekceważeniu ze strony władz miejskich i środowiska architektów.

źródło: materiały promo

 

“Good Time”
reż: Ben Safdie, Joshua Safdie

Filmowe objawienie tego roku i kolejny dowód na to, że Robert Pattinson potrafi grać, jeśli tylko trafi w odpowiednie ręce. „Good Time” to historia nieudanego napadu na bank, dokonanego przez dwóch braci – Conniego (w tej roli ekswampir) i niestabilnego psychicznie Nicka. W ten konwencjonalny scenariusz duetowi reżyserów udało się wpuścić mnóstwo filmowej energii dzięki świetnym, dynamicznym zdjęciom – nocne miasto tonie w neonowych barwach niczym w produkcjach Nicolasa Windiga Refna – a także elektronicznej ścieżce dźwiękowej Oneohtrix Point Never. W przeciwieństwie jednak do wspomnianego Duńczyka bracia Safdie nie zapominają o swoich bohaterach – przekonująco przedstawiają motywacje i socjologiczne tło, ukazując postaci z krwi i kości. Mocne kino, które nie daje o sobie zapomnieć.

 

Uwaga! Konkurs!

Rozdajemy podwójne zaproszenia na dowolne filmy wyświetlane podczas tegorocznego American Film Festival. 
Co zrobić, aby wygrać jedno z nich? Odpowiedzcie na proste pytanie:

Jaka aktorka jest gościem honorowym tegorocznej edycji American Film Festival?

Odpowiedzi ślijcie na konkurs@aktivist.pl

Powodzenia!

Dodaj komentarz

-->