Ostatni atak na szczyt
Wejście zrobili znakomite. Na pierwszy singiel zwiastujący album wybrali potężną kompozycję tytułową budzącą skojarzenia ze stylistyką Nine Inch Nails (teledysk garściami czerpiący z „March of the Pigs”). Potem dostaliśmy wysmakowany stylistycznie, szlachetnie brzmiący „Mountain at My Gates”.
W ten sposób zaczyna się czwarty krążek Foals. Jednak ktoś tu nie posłuchał zaleceń Hitchcocka, by zaczynać od trzęsienia ziemi, a następnie stale zwiększać napięcie. Pierwsze dźwięki „Birch Tree” dość boleśnie sprowadzają nas na ziemię. Nie dlatego, że to zły numer. Po prostu dwa pierwsze kawałki ustawiły poprzeczkę tak wysoko, że niżej podpisany spodziewał się arcydzieła. Takowego nie dostaliśmy, ale „What Went Down” i tak trzyma piekielnie wysoki poziom, nieosiągalny wręcz dla rzeszy zespołów wymienianych kiedyś jednym tchem z naszymi bohaterami. Bo jak często mamy do czynienia z takimi perełkami jak „Snake Oil” czy „London Thunder”? Nie wspominając o prawdziwej perle kryjącej się pod indeksem numer dziesięć. „A Knife in the Ocean” to utwór, o jakim inne grupy marzą przez całą karierę.
W przypadku Foals ma się wrażenie, że to nie jest ich ostatnie słowo. Yannis Philippakis z kolegami mają wszystkie potrzebne składniki, by wkrótce zostać jednym z największych zespołów świata. To się musi udać!
Foals
„What Went Down”
Warner Music Poland
Zobacz także:
Ridley Scott przystępując do realizacji „Marsjanina”, znał już podobno rewolucyjne doniesienia NASA o obecności wody na Czerwonej Planecie. Czyżby twórca miał też przecieki o planowanym podboju Marsa, a jego nowy film tę konkwistę antycypował? Czytaj więcej>>
Od prawie dwóch dekad nie było roku, w którym nie spędziłbym wielu upojnych nocy z kolejną odsłoną „Fify”. Czasami zdarzało mi się ją zdradzać z „Pro Evolution Soccer”, ale prędzej czy później do niej wracałem. Grałem na PC, macu, Xbox 360, wszystkich PlayStation. Czytaj więcej>>
Nastrojowa sala tortur, w której przy świecach małżeństwo sado-maso zacieśnia więzy i przekracza granice bólu. Prywatne muzeum pamiątek po nazizmie, z obowiązkowym portretem Führera – idealne do spotkań towarzyskich. Czytaj więcej>>