Popiół i lód

Na Północy trzeba trzymać się razem. Bo cieplej i pomysły fajne przychodzą. Panowie z norweskiego Röyksopp chętnie współpracują ze skandynawskimi wokalistami, gdyż sami mają w tym zakresie niewielkie pole do popisu, a śpiewanie przez vocoder, jak każda moda, potrafi się znudzić. Był więc nerdowski ulubieniec dziewczyn Erlend Øye, romantyczna wokalistka Bel Canto Anneli Drecker czy niesamowita Karin Dreijer z The Knife. Wbrew stereotypowym animozjom Norwegowie zaprosili też do kooperacji Robyn. Szwedka zaśpiewała z nimi pięć lat temu w przebojowym „The Girl and the Robot” i odwdzięczyła im się zaproszeniem do udziału w nagraniach solowego „Body Talk”. Na początku zeszłego roku, po zakończeniu trasy promującej płytę, wyprawiła się do Bergen (skąd pochodzą Röyksopp), by znów przygotować z duetem wspólny materiał.

„Chciałam poczuć się jak w zespole” – powie później, podkreślając, że wszystkie kompozycje, od pierwszych do ostatnich dźwięków, cała trójka napisała wspólnie. Wydaje się jednak, że znaleźć linie demarkacyjne nie jest wcale tak trudno – w bardziej piosenkowych momentach wyraźnie czuć songwriting Robyn, w tych hipnotyzujących, monumentalnych łatwiej rozpoznać watermark Norwegów. Wikingowie trzymają się swoich brzmień – to długa skandynawska noc, chłód elektroniki ogrzewany melancholią i… ejtisowym, pościelowym saksofonem. Na uwagę zasługuje konstrukcja minialbumu – długie, przestrzenne kompozycje wypełniają skraje płyty, jakby otaczając megahiciorskie nagranie tytułowe, które wybrzmiewa dokładnie w połowie zestawienia. Thor grozi mi młotem, żebym nie dawał mniej niż 4A!, bo nie trafię do Walhalli.

4A!
Röyksopp & Robyn
„Do It Again”
Cooking Vinyl

Dodaj komentarz

-->