„Solo” Wojtka Mazolewskiego – filmowa, intymna opowieść kontrabasu

Album „Solo” Wojtka Mazolewskiego – lidera Pink Freud oraz Wojtek Mazolewski Quintet – to niezwykle nastrojowa, intymna i niemal filmowa muzyczna opowieść. Świat muzyki już teraz zachwyca się jego brzmieniem i głębią. Mike Gates z UK Vibe ocenił album na 5/5, pisząc, że to „zapierająca dech, wciągająca muzyczna podróż… mistrzowska lekcja, jak solowy album na kontrabas może być bogaty, filmowy i głęboko ludzki”.

Kontrabas w roli narratora

„Solo” to album pełen kontrastów, subtelności i emocji. Jak podkreśla Sammy Stein z Something Else Reviews, muzyka Mazolewskiego „uspokaja, inspiruje, porusza i angażuje słuchacza, a kontrabas opowiada tu historie – pełne ducha, ciepła i głębokich emocji”.

Wbrew oczekiwaniom, Mazolewski nie idzie w stronę wirtuozerskich popisów. Z niezwykłą uważnością i czułością ukazuje kontrabas jako instrument melodyczny, bogaty i wielowymiarowy. Efekt to kameralna, wzruszająca opowieść – prawdziwe love story artysty i jego instrumentu.

Filmowa subtelność i zaskakujące aranżacje

Choć warstwa aranżacyjna albumu jest oszczędna – oparta na harfie, flecie, perkusjonaliach, delikatnej elektronice czy szeptach – „Solo” od pierwszych taktów fascynuje brzmieniową głębią. Mazolewski odsłania przed słuchaczem świat subtelnych detali, prowadząc go w przestrzeń skupienia i refleksji, jednocześnie unikając new-age’owych schematów. Album otwiera singiel „My Works Of Art”, jedyny wokalny fragment płyty. Wyszeptany damsko-męskimi głosami tekst wprowadza w delikatny puls basu i subtelną melodię kontrabasu.

Drugi singiel, „Dark Ecology”, z hipnotycznym, micro-house’owym groove’em, nawiązuje tytułem do myśli Timothy’ego Mortona – filozofii akceptacji „ciemnych” aspektów natury i złożonej współzależności żyjących organizmów. W utworach takich jak „Sylfy” czy „Rodeo Spirit” Mazolewski łączy organiczność kontrabasu z elektroniką, funkowym pulsem i akustyczną gitarą, tworząc zaskakujące i pełne wrażliwości kompozycje.

Goście, produkcja i wyjątkowe brzmienie

Choć album jest solowy, gościnne występy – m.in. znakomitej harfistki Marysi Osu – dodają mu lekkości i blasku. Jako producent Mazolewski współpracował z uznanym Wojtkiem Urbańskim, laureatem Fryderyka i twórcą muzyki filmowej. Mastering powierzono laureatowi Grammy, Benowi Rawlinsowi, co przełożyło się na doskonałe, przestrzenne brzmienie.

„Solo” dojrzewało podczas pracy nad muzyką do spektaklu „OK.NO” dla Teatru Starego w Lublinie. Efekt to album, który zachęca do uważnego słuchania i oferuje doświadczenie niemal medytacyjne – prowadzące do zrozumienia natury i nas samych. Mazolewski nieustannie redefiniuje granice jazzu, tworząc muzykę uniwersalną, emocjonalną i głęboko ludzką.

 

 

Zdjęcia: Materiały prasowe

-->