Rzuć wszystko i przez rok udawaj, że jesteś na Marsie!

Ostatnimi czasy modne i chętnie szerowane stały się ogłoszenia “Zostaw korpo i wyjedź przytulać kozy”, “Rzuć pracę w korporacji i wypasaj owce na Podhalu”. Coraz więcej młodych osób rozczarowuje się pracą w dużych koncernach, a obietnice podwyżek i pięcie się po drabinie awansu nie daje im tyle radości, ile oczekiwali. Czy rzeczywiście decydują się na rezygnację z pracy i wyjazd na łono natury? Raczej nie. Z kwaśnymi uśmiechami na twarzach lajkują kolejne wydarzenie o pomocy w połogu alpak i zamawiają do biura pizzę na otarcie łez.

Jeśli myślisz, że wyjazd na Podhale przywróci ci równowagę i oderwie od pracy – możesz się mylić. Jesteś silnie zmotywowany do zmian i chcesz całkowicie oderwać się od swojego dotychczasowego świata? Proponujemy wersję ekstremalną. Wyjedź na Marsa. No, prawie na Marsa. NASA proponuje rok życia w nieczynnej kopule wulkanu na Hawajach. Warunki panujące w tym miejscu zbliżone są do tych, które panują na Czerwonej Planecie.

Pierwsza ekipa właśnie wróciła z rocznej przygody na Hawajach. Mężczyźni i kobiety mieli do dyspozycji dość skromne warunki – małe łóżko do spania i biurko. Eksperyment ten polegał na izolacji i miał na celu zbadanie potencjalnych problemów, które mogą powstać przy tak długiej izolacji grupy ludzi w ciasnych i niezbyt komfortowych warunkach.

Carmel Johnston, 28-letnia dowódca załogi, w wywiadzie dla MelMagazine wspomina:

Nasze jedzenie składało się z liofilizowanych mięs i innych potraw, które przetrwałyby podczas długiego lotu kosmicznego. W kopule zaczęliśmy uprawiać rośliny. Nasz ogród był mieszanką roślin, wśród których znalazły się: sałata, kapusta, rzodkiewki, fasola, groszek, pomidory, kapusta, a także mnóstwo kwiatów. Zajęło nam prawie trzy dni, aby zdać sobie sprawę, że byliśmy tak zajęci przygotowywaniem się na długi pobyt, że nikt z nas nawet nie wychylił się na zewnątrz.
Czy musieliśmy nosić skafander? Jasne, że tak! Nosiliśmy go, gdy tylko wychodziliśmy z naszego tymczasowego mieszkania. Waży 50 kilo, więc ciężko było się przyzwyczaić.

Carmel podkreśliła, że podczas swojej wyprawy nauczyła się jednej bardzo ważnej rzeczy.

Osobiście przekonałam się, że to, jak reagujemy na rzeczy, wydarzenia, sytuacje jest naszym własnym wyborem. Łatwo jest pozwolić sobie na naturalną reakcję. Ale zrozumienie tego, z czego wynika twoja reakcja, dlaczego działasz w taki, a nie inny sposób – pozwala zapanować nad emocjami.

Jesteście gotowi na podróż na Marsa?

183 komentarze

Dodaj komentarz

-->