Wystawa: “3 years later… RADYKALIZACJA” we Wrocławiu

#AgnieszkaSandomierz tworzy artystyczne posty, #MonikaSmyła tnie ostro. Jest mocno i bez sentymentów. Dziewczyny nie płaczą.

Od wystawy Agnieszki Sandomierz i Moniki Smyły “Blogujęobrazy.pl” mijają trzy lata. W 2011 r. oglądaliśmy zestaw intymnych prac ukazujących codzienność artystek przez pryzmat współczesnej figuracji. Sandomierz portretowała siebie w stanie umęczonej matki polki, portretowała męża, malutkie dzieci. Smyła budowała liryczne kompozycje z pogranicza jawy i snu, hipnotyzowała nasyconą tonacją.

Najnowsze prace Agnieszki Sandomierz to kolejne kadry z życia artystki i jej rodziny – pojawiły się nowe elementy: klocki lego, specyficzne ubrania kilkulatek. Widać jak fragmenty dziecięcego asortymentu wkroczyły w sferę dorosłych, jak ich światy zaczęły się przenikać. Używane coraz chętniej przez Sandomierz flamastry doskonale współgrają z tematyką prac. Artystka odzyskała energię, potrafi z dystansem i humorem spojrzeć na siebie i najbliższych. Z typową dla współczesnej kultury elastycznością, swobodnie miksuje konwencje, zamienia się rolami wskakując w ciało figurek lego, zniekształca proporcje. Jej radykalizacja objawia się w coraz surowszej i lakonicznej formie – malarska struktura ustępuje miejsca komiksowemu budowaniu obrazu. Charakterystyczne kadry i dynamiczna kreska przypominają fotki robione komórką, wrzucane na Facebooka, dokumentujące tu i teraz. Sztuka podąża za życiem Agnieszki Sandomierz, ulegając.

Inaczej radykalizacja przebiega u Moniki Smyły. Artystka znana z intensywnych różowych kompozycji, porzuca kolor na rzecz subtelnych szarości. Ale neutralna tonacja tylko pozornie oznacza #Ph neutralne dla widza. Po cyklach prac ukazujących mniej lub bardziej dosłownie kobiece akty, Smyła zaczyna traktować ciało zdecydowanie mniej lirycznie. Przygląda mu się z bliska, fragmentarycznie, lekko obsesyjnie. We wcześniejszych pracach wyczuwalny był fizyczny dystans do przedstawianych postaci, teraz Smyła wchodzi w bezpośredni kontakt z ciałem. Sprawdza reakcje na ból. Nowe prace balansują na cienkiej granicy wytrzymałości. Jak mówi autorka: “Obserwacja ciała nosi znamiona manipulacji. Przeprowadzam na nim szereg zabiegów”. Te zabiegi to nie tylko malarskie interpretacje zbliżeń rozciętej skóry, ale i dosłowne cięcia. Artystka z precyzją chirurgicznego skalpela kaleczy czyste płótna, tworząc przestrzenne, światłoczułe obiekty. Całość stanowi wieloznaczną tkankę osobliwej, artystyczno-doświadczalnej natury.

#22.03 – #22.04
#Wrocław
#GaleriaSztuki #SOCATO
Plac Solny 11

Dodaj komentarz

-->