Le Regal

Warszawa

Tekst: Mladen Petrov
Foto: materiały promocyjne

Tym razem ekipa złożona z dziennikarza „Aktivista” i wybrednej redaktor naczelnej bratniego tytułu miała nieco utrudnione zadanie. Oboje skrzętnie unikamy mięsa i owoców morza, a na nieszczęście zlecono nam wizytę w nowej restauracji francuskiej. Jakby tego było mało, okazało się, że Le Regal znajduje się w miejscu mało kojarzącym się z urokami południa Francji – na Ursynowie. Naczelna, którą z wielkim trudem przekonałem do opuszczenia Śródmieścia, opamiętała się jako pierwsza. – Jaka śliczna restauracyjka! – oświadczyła zaraz po wejściu. Później było tylko lepiej – na tyle, że zauroczeni zapachami i pozycjami w menu postanowiliśmy zrzec się na chwilę swoich kulinarnych idée fixe. Koleżanka zagłębiła się w sekcji „Owoce morza”, mnie zaś polecono zbadanie rozdziału „Mięsiwa”. Wyniki badań wypadły bardzo pozytywnie. Redaktorka – już w nieco lepszym nastroju dzięki kieliszkowi domowego wina – zdecydowała się na paluszki krabowe (20 zł). Potem nie było już odwrotu – po małżach Świętego Jakuba (42 zł) owoce morza wróciły na listę tolerowanych dań. W moim przypadku stało się podobnie. Po spotkaniu z soczystymi filetami z kaczki w sosie malinowo-lawendowym (36 zł) również przedefiniowałem swoje upodobania. Poświęcenie dla sprawy ma jednak swoje granice. Nie spróbowałem żabich udek w sosie potrawkowym (25 zł), choć podobno są wyśmienite i klienci Le Regal często do nich wracają. Ufam. Redaktor naczelna zaufała za to sprawnemu PR-owi na tyle, że skusiła się na ślimaki z czosnkiem (23 zł), co chwilę podjadając z mojego talerza figi w korzennym sosie karmelowym z bakaliami (20 zł). Lepiej nie myśleć, co na to jej żołądek. Przeżył być może dzięki temu, że posiłek suto zakrapialiśmy francuskimi winami, które można kupić tu nawet za 1,8 tys. zł za butelkę. Nie ma jednak obowiązku raczenia się aż takimi specjałami, bardzo dobre czerwone wino domowe możecie bowiem zamówić już za 30 zł za karafkę. Wierzcie albo nie, zachowaliśmy również miejsce na deser. Jak to we francuskiej restauracji, w menu królował cr?me br?lée (17 zł). Wyznajemy: w pełni zasłużenie.

Dodaj komentarz

-->