Koncert: Lil Ironies w Skwerze

#24.02 ukaże się pierwsza płyta zespołu. Znajdzie się na nim 9 piosenek opowiadających o wielu obliczach miłości, bezlitosnej depresji, ale też sile i energii drzemiącej w każdej kobiecie.

Nieprzypadkowo premierowy koncert tego wydawnictwa zaplanowano na #08.03 w Warszawskim Skwerze. Po serii półakustycznych eventów zapowiadających płytę, zespół przygotowuje pełnowymiarowy koncert na który zamierza wytoczyć wreszcie “wszystkie działa” – szaloną sekcję rytmiczną, drapieżny saksofon, fortepian, elektronikę i oczywiście eteryczny wokal Kinty.

Płyta została zarejestrowana w Erem Studio, a za miks odpowiedzialny jest #BartoszSzczęsny. Gościnnie w jednym utworze zagrał saksofonista Mateusz Franczak (#HowHow, #Daktari).

Pierwszym sukcesem jeszcze nie wydanej płyty była udana zbiórka crowdfundingowa na portalu #polakpotrafi.pl, na której już udało się sprzedać albumy, koszulki i KONCERTY w tzw preorderze w ilości, która pozwoliła na wydanie płyty tzw. “własnym sumptem”.

Muzyka z nadchodzącej płyty #LilIronies to efekt minimalistycznego podejścia do dźwięków i aranżu – wszystko na możliwie ascetycznej, ale lekko przybrudzonej płaszczyźnie muzycznej. Brudny minimalizm – tak określają swoją „szufladę” w muzyce. Paradoksalnie starają się osiągnąć cel przy użyciu bardzo szerokiego instrumentarium: od piwnicznie brzmiącej perkusji, czy zabawkowych klawiszy, przez kontrabas i gitarę aż po cyfrowe pady, syntezatory, ale też wirtualne instrumenty i fortepian…. Eksplorując całe bogactwo dostępnych współcześnie możliwości, zazwyczaj pozwalają utworom zabrzmieć jakby były „niedoaranżowane”. Proste glassowskie motywy, dysonanse, elektroniczne zgrzyty, czy fragmenty oparte tylko na kontrabasie i perkusji – wszystko zgodnie z zasadą „lepiej mniej niż więcej”. Napawając się ciszą, instrumentaliści pozostawiają dużo przestrzeni dla Kinty – wokalistki obdarzonej mocnym, miejscami schizofrenicznym i depresyjnym głosem. Teksty obnażają najskrytsze emocje, stanowiąc studium bolesnego przeżywania życia i sztuki “naprawdę” – zjawisko często zapomniane dla pokolenia Facebook.

Żywe wykonania “Małych Ironii” to hipnotyzujące show, w którym muzycy dają upust emocjom, na co dzień zagłuszanym hałasem i pędem otaczającego ich świata, Rozpoczynają koncerty wolnym, tripowym przedzieraniem się przez prawie pustą partyturę, dochodząc wreszcie do szybkich, nawet drum’n’bassowych temp wprowadzających publiczność w szamański trans. Set zaplanowany jest jako całość – pomiędzy utworami wybrzmiewają elektroniczne chmury dźwięków.
Zespół istnieje od półtora roku – w trakcie pracy nad debiutanckim materiałem zostali zaproszeni na festiwale – NowoBrzmienia we Wrocławiu, Re:Wizje, Uruchomucho w Warszawie oraz Warsaw Music Week, dotarli również do finału konkursu „Zrób Głośniej” t-mobile-music.

Dodaj komentarz

-->